Film nie zaskoczył mnie niczym szczególnym, za to opinie na temat filmu owszem. Humor? Mnie osobiście rozśmieszał przez godzinkę, podejrzewam, że za drugim razem teksty typu "moja dupa żyje własnym życiem" nie zrobiłyby na mnie wrażenia. Może dlatego, że przywykłam do tego w życiu własnym. Wątek Różczki dziwny i nieprawdziwy, może przez jej tzw. kreację aktorską (mam wrażenie że sama nie wiedziała o co chodzi jej postaci i zrobiła z tego silną, lecz bez sensu ostrą kobitę). Kuna – świetna, historia jej bohaterki jako jedyna mnie zainteresowała.
Kończąc, film ciekawszy niż polskie komedie romantyczne, na które w większości ludzie wybierają się do kina. Tak naprawdę jednak mało z niego wynika i zapomina się o nim szybko. Hmm, ewentualnie to, że kobiety stają się coraz bardziej męskie w odróżnieniu od panów, a silne kobiety mimo dorabiania sobie jaj i tak najbardziej pragną, żeby ktoś je pokochał…ach… ach…o rany… Jeżeli chodzi o przerysowanie samych bohaterek - takie kobitki naprawdę istnieją, możecie Panowie wybierać słodkie laseczki, chociaż może po prostu ciekawiej byłoby się z nimi zmierzyć? Na panów w tym filmie przykro było patrzeć, a szkoda (podkreślam, że nie mam poglądów feministycznych. 4/10. Nie zamierzam oglądać powtórnie, mimo wszystko nie nudziłam się przytłaczająco.