Dlaczego Baron i jego córka się nie starzeli? Czy to przez eliksir? Jeżeli tak, to brak logiki.
Wiem, że węgorze nie zaatakowały w wodzie dziewczyny, bo piła ten eliksir i wyczuwały swój zapach,
Wiem, że po tym gdy pacjentom wypadły zęby, dawno im dla podtrzymania normalności protezy.
Na końcu główny bohater jest w połowie sobą, w połowie uszkodzony, ale wie, że pęd za pracą, karierą to życie z zamkniętymi oczami, ma dość, wybiera dziwną, ale swoją nienormalność.