aż dziw, że nikt nie wyszedł z projekcji ( z wyjątkiem samego reżysera;)) natomiast nie dziwi brak braw. Marna oprawa tej wątłej i nudnej historyjki okraszona została efektami specjalnymi w postaci pojawiającego się raz po raz menu kontroli obrazu - panowie z kina zapomnieli wcześniej ustawić kontrast, jasność i wielkość obrazu na ekranie, poza tym jakość samego filmu była fatalna. Słaba rozdzielczość, brak szczegółu w czerniach, wymieniać można bez końca. Szkoda, że od tego tytułu zacząłem tegoroczny festiwal. Co do samej fabułki to panienka powinna utonąć tak jak to planowała, a leśniczy powinien paść z przejedzenia grzybami. Wciąż liczę, że to tylko pechowy początek ;) i kolejne filmy konkursowe zdołają zaskoczyć
Byłem załamany na tym filmie, bo to także mój pierwszy film festiwalowy jaki widziałem i taka porażka..... Nigdy nie zdarzyło mi się wcześniej usnąć w kinie, a podczas Lekarza drzew po prostu kimałem ;-) Nie rozumiem po co wyprodukowano coś takiego...