Z reguły nie lubię filmów o tematyce wojennej, gdzie wielokrotnie powtarzają się motywy obozów koncentracyjnych, nazizmu itd. Ale przy "Lektorze" było inaczej. Film doprowadził mnie do takiego stanu, że jeszcze przez kilka godzin po obejrzeniu nie mogłam się pozbierać. Nie wiem, dlaczego przeżyłam to tak emocjonalnie, być może z powodu genialnej roli zarówno Kate Winslet, jak i młodego Davida Krossa, a może przez tragiczną miłość, która zaważyła na całym życiu głównego bohatera? Magią tego filmu jest także fakt, że kobieta, która uczestniczyła w tak strasznych procesach jak mordowanie Żydów, paradoksalnie wzbudza w człowieku współczucie, a jej los doprowadza do płaczu.
I mimo wielu głosów krytyki, nadal uważam "Lektora" za mój ulubiony film.
Mam identyczne odczucia. Choć film polecano mi już od dawna, dopiero przedwczoraj obejrzałem go po raz pierwszy. Puściłem go sobie późnym wieczorem, obejrzałem i nie mogłem przez niego zasnąć... Pochłonął mnie bez reszty. Przejmująca w nim była każda scena i kto choć raz kochał - powinien rozumieć dylematy bohaterów.
To o czym wspomniałaś jest ważne - Hanna wzbudza współczucie. Lecz nie tylko - profesor w filmie mówi "Ona nie złamała prawa". Byłem w stanie nawet uniewinnić tę kobietę, która po prostu wykonywała swoją pracę, a drugi student mówi rzecz jeszcze straszniejszą: W obozach pracowało 8 tys. osób - dotąd skazano 23. Te kolejne 6 to tylko mydlenie oczu, a przecież Hanna nawet nie okazuje poczucia winy. Robi wrażenie kobiety zszokowanej, o co ją się sądzi. "Co Pan by zrobił?" - pyta sędziego, a ten spuszcza wzrok. W końcu zwracam uwagę na nagrobek - Hanna urodziła się w 1922r. i dorastała indoktrynowana nazizmem. Jak wszyscy jej rówieśnicy. Została skazana za trzymanie się regulaminu. Jednak zbrodnia jest zbrodnią, a jak śpiewał Kazik "Zbrodnia to nie zbrodnia, kiedy nie jest ukarana..."... Film jeden z najlepszych...
Film oglądałam dawno, ale do tej pory go wspominam, tak bardzo zapadł i w pamięci. Dla mnie to film o pozbawionej zasad i sumienia kobiecie, która podczas wojny bez wahania wykonywała rozkazy katów, zaś potem jako dojrzała kobieta również bez wahania wykorzystała naiwność młodego i zakochanego w niej chłopca bez zastanowienia się nad jego dalszym losem. Podczas oglądania filmu miewałam nawet odczucie że być może bohaterka grana przez Winslet jest ograniczona umysłowo, skoro nie zdaje sobie sprawy z oczywistych kwestii i tak bardzo egoistycznie podchodzi do życia i ludzi... Podsumowując, świetny film zmuszający do refleksji i wzbudzający mieszane uczucia.