Czy Wy też poczuliście się niekomfortowo podczas seansu, kiedy dotarło do Was, że "kibicujecie" i chcecie ułaskawienia morderczyni...? Czy też poczuliście sympatię do kobiety, która posyłała na śmierć setki niewinnych osób...? W moim przypadku nie było to sympatyzowanie podobne do tego, jakim zazwyczaj darzy się np. Hannibal'a Lecter'a - to inny rodzaj mordercy, swego rodzaju elektryzujący inteligencją i wyrachowaniem. Natomiast postać grana przez Winslet to strażniczka odpowiedzialna za masowe mordy. Ukształtowana przez wypaczone ideały czy nie, jednak morderczyni. A mimo wszystko, nawet pomimo tego, iż obozy koncentracyjne i holokaust przyprawiają mnie o niemy krzyk, chciałam, żeby wyrok padł ułaskawiający. I to jest dla mnie fenomen tego filmu. Nie wiem, kto "zawinił" - reżyser, scenarzysta, autor książki, Winslet, która zagrała fenomenalnie. W każdym razie spowodował, że ja...zwątpiłam. Nazwę więc to magią kina.
Racja...
Jednak chciałam powiedzieć o jednym...
Film obejżałam na CANAL+, oznaczony był znaczkiem dla dorosłych.
Ale ja go widziałam (mam 15 lat), i powiem szczerze, że sceny seksu nie były tak wulgarne jak na innych filmach, na których poprostu jest to nieapetyczne. Jednak tu.. jakoś mi to nie przeszkadzało.
Gratuluję aktorom odwagi, naprawdę. 9/10
Piękna historia, która zmienia się o 360 stopni...
Oscar w pełni zasłużony.
Ale chciałam napomknąć do jednej kwestii:
Nie wiem, czy ktoś się przypatrywał, ale Kate dostała nominacje i za role pierwszo planowe, i za drugo.
Cos Ci krytycy niezdecydowani :)
Oscar'a dostała za pierwszoplanową (za drugoplanową nie była nominowana).
Natomiast za drugoplanową rolę dostała Złoty Glob i jeszcze jednego Globa za najlepszą aktorkę w dramacie, gdyż albowiem brak wśród Złotych Globów kategorii: najlepszy pierwszoplanowy/najlepsza pierwszoplanowa.
;)
No to przepraszam, że nie wiedziałam, że w Złotych Globach nie ma nagrody za reolę pierwszolplanową :)
Szczerze, to trochę głupio, że własnie nie ma za rolę główną.
Bo z drugiej strony, to jednak by.ła pierwdszoplanowa...
Chociaż JAKAŚ nagroda się należała, top niepodwarzalne...:)
scena w sądzie,kiedy Hanna ma napisać coś na kartce,a do Michaela dociera,że ona jest nie piśmienna...doprowadziła mnie do łez,zapomniałam na moment co strasznego ona zrobiła i zaczełam jej współczuć.
>>magia kina<<
Yyyyyy... ale 360 stopni, to... 0 stopni :-D
czyli inaczej --> jeśli stałaś zwrócona w jakimś kierunku, to dalej będziesz zwrócona w kierunku tym samym... :-P
Nie żebym się czepiał, czy też tego, że ,,obejrzeć" piszemy przez ,,rz", ale poziom wiedzy z przedmiotów ścisłych spada wśród młodzieży z roku na rok (z ortografii najwidoczniej też)... O.o
ja miałam dokładnie to samo jak oglądałam ten film. Myślałam o tym że przez nią zginęło tyle ludzi i nie wiedziałm czemu i tak chce żeby wyrok był ułaskawiający...
No właśnie i ta scena gdy wychodzi że jest analfabetką, że się nie przyznała wszytko ułożyło by się inaczej, no ale wtedy film nie byłby tak wzruszajacy ;)
pozdrawiam
dawno nie płakałem na filmie...dawno nie czułem się tak zmieszany..jestem właśnie po seansie i czuje, że łzy spływają mi po polikach. Niezwykle smutna historia. Przyznam szczerze, że gdy oglądałem film i pod koniec Hanna przestawiała stolik w celi aby zrobic to co zrobila gdzies w srodku krzyczalem " nie rob tego, matko boska".glupie to moze ale po prostu tak bylo.Chyba w swojej glowie wybaczylem tej kobiecie...
"...Chyba w swojej glowie wybaczylem tej kobiecie..."
odważne stwierdzenie.Ja raczej nie była bym zdolna do wybaczenie takich czynów,chodz jak wcześniej przyznałam,też wzruszył mnie los bohaterki,ale dlatego,że wedrykt był dla nie najokrutniejszy i została kozłem ofiarnym dla pozostałych zbrodniarek.
Tutaj trzeba się sprecyzować czy mówimy o osobach trzecich czy o głównym bohaterze, który jest zakochany w Hannie. Jako osoba trzecia (bądź bezpośrednio poszkodowana) ciężko mówić o przebaczeniu. Z drugiej strony chyba każdy zasługuje na drugą szansę w życiu, czyż nie? Patrząc oczami Michaela, sprawa wygląda całkiem inaczej, gdyż w grę wchodzi wielkie uczucie.
Wg mnie nie ma powodów do wstydu. To normalne, że człowiekiem targają takie uczucia.
Nie bardzo rozumiem w co zwątpiłaś. Chyba tylko człowiek bez serca albo w ciężkiej depresji nie odczuwałby empatii podczas procesu Hanny. Pewnie większość z oglądających miało podobne odczucia w stosunku do głównej bohaterki. Czy ludzie się zmieniają? Myślę, że tak. Pomimo tego każdy powinien zapłacić za popełnione grzechy.
Mimo, że fanem gatunku nie jestem, to film uważam za rewelacyjny. Kreacja Kate na 10tkę! Zasłużony Oskar.
Pozdrawiam ;)
Myślę, że w takich sprawach jak holokaust, obozy zagłady, zabijanie za znaczek na ramieniu nie ma miejsca na zwątpienie. Zbrodnie powinny zostać potępione, mordercy osądzeni. Dlatego gdy ja zaczęłam wątpić w tą ideę (nadal wydającą mi się słuszną), to poczułam się źle. Poczułam się źle, bo zapragnęłam wyjątku. Ale dlaczego można zrobić wyjątek dla kobiety-morderczyni, która nie potrafi czytać? Na ocenę widza na pewno wpływa fakt, że wie on o "miłości" (trudno mi się ustosunkować do tego uczucia, to chyba bardziej fascynacja) chłopca i w pewien sposób chce ratować kobietę, żeby ratować to uczucie. Myślę, że nie powinna taka aura unosić się na sali. Liczy się sprawiedliwy proces (de facto taki nie był, bo na ową kobietę spada wina za wszystkie oskarżone) i analfabetyzm czy uczucia nic nie zmieniają. Kontynuując tą myśl, uważam też, że reakcja innej kobiety, do której przychodzi Michael i wręcza jakąś pamiątkę po matce, która zginęła w obozie, jest zrozumiała. A jednak byłam swego rodzaju niepocieszona, że ona nie chciała wybaczyć oskarżonej. Że zadowolił ją wynik procesu. I znów moje dezorientacja, czy aby gdzieś mi nie uciekła idea sądu morderców...
Wspaniały jest film, gdy budzi kontrowersje i pozwala o sobie dyskutować z pasją. 'Lektor' taki jest.
PS. Dobra fotka:D
Gdybym oglądała film od połowy, nie znając historii kobiety, to pewnie przy ogłoszeniu wyroku zaczęłabym klaskać. Film widziałam cały i, sądząc po Twojej opinii, oparłeś się jego "drugiemu dnu", kluczowemu dla sprawy. Chyba Tobie powinnam zaklaskać.
Ta magia kina to po prostu odpowiedni dobór środków wyrazu filmowego. Reżyserowie często zachęcają nas do odczuwania sympatii do postaci, które na to nie zasługują za pomoca odpowiedniego oświetlenia, zbliżeń, muzyki i ogólnej kreacji postaci. Podobnie jest w tym wypadku; postać hanny została tak stworzona, by uświadomić widzowi że takich jak ona nie można jednoznacznie osądzać. Co nie znaczy wybaczać.
Bardzo dobry film wystawiam tylko 7 bo mimo wszystko nie przepadam za melodramatami. :)
wydaje mi się, że Hanna była najmniej winna ze wszystkich oskarżonych, odebrałam to tak jakby nie działała z premedytacją, nie wiedziała że robi źle, że precyzyjnie chciała wykonać polecenie pt pilnujcie więźniarek i nie chciała 'sknocić' roboty, poza tym wyraziła się skruchą - niczego nie skrywała, mówila jak było.
tylko wstyd przed analfabetyzmem doprowadził ją do kłamstwa, gdy przyznala się do napisania raportu, a czego przecież nie uczyniła.
a czy Wy nigdy nie zrobiliście czegoś lub zrobiliście, ponieważ wasza duma wasza godność wzięła nad Wami górę?
poza tym zwróciłam uwagę na taką rzecz, Wy może także, z jaką precyzją Hanna podchodzi do kąpieli, jakby chciała cały ten brud z siebie zmyć, oczyścić swoje sumienie. kąpiel jak kąpiel, aczkolwiek ona w tej czynności wg mnie zachowywała się tak, jakby ta kąpiel miała zaważyć na jej być albo nie być.
w każdym bądź razie film genialny, książka również (to jedyny taki przypadek, w którym nie stwierdzam, że 'książka dużo lepsza od filmu'. w przypadku lektora jest 50:50) oraz jakby ktoś nie wiedział, opowiada prawdziwą historię, nie jest to wytwór wyobraźni autora.
PS. Polecam książkę 'Pięć lat kacetu'! Stanisław, ktory przezył 5 lat w 3 różnych obozach opowiada o tym, jak przeżył, jak walczył każdego dnia o przetrwanie. niesamowita książka, na dodatek napisana z wielkim humorem, jakim wyróżniał się autor, nawet w tak trudnych warunkach jak obóz koncentracyjny. bardzo bardzo polecam wszystkim
Ona była najmniej winna, bo była kompletnie głupia. Ją powinni wyedukować na wolności, ponieważ nie zagrażała nikomu.
Ale te 5 innych to powinni spalić. Poza swą wielką zbrodnią, kłamały przed sądem okropne staruchy.
Również sędzia jest godzien kary jak i główny bohater za zatajenie dowodów mogących zmienić wyrok.
Gratuluję trafnego i odważnego stwierdzenia które pozwalam sobie powtórzyć. Hana była kompletnie głupia.
To nie magia kina tylko ludzki odruch, którego być może filmowej Hannie w odpowiednim momencie zabrakło, więc lepiej się go nie wypieraj.
Odnośnie zabijania, wiecie ile osób zabił w ułamek sekundy koleś który zrzucił atomówki?
Różnica polega na tym kto wygrywa, a kto przegrywa. To wszystko - nie dajcie się nabrać na jakąś wszechobecną długą rękę sprawiedliwości.
Nikt od Budziol (pierwszy post) nie wyraził się bardziej dosadnie , Prawdopodobnie oglądając ten film czułem to samo co TY .
Moja ocena samego filmu nie faszyzmu to 9/10 . Nic więcej nie dodam gdyż wszystko już zostało napisane .
Wręcz przeciwnie. Chciałem żeby zdychała w męczarniach. Ten film spełnia jednak ważną rolę, bo pokazuje jak łatwo manipulować ludźmi, jak łatwo im przychodzi usprawiedliwianie zbrodni. Bohaterka nie musiała nawet zrobić nic specjalnego, wystarczy że nie umiała czytać i dawała dupy głównemu bohaterowi. Co tam śmierć tych wszystkich ludzi, których skazała, przy tych zasługach...
Jimbo_ - "Chciałem żeby zdychała w męczarniach" - a więc niewiele różnisz się od tych co mordowali . . .
Tak, typowe bezmyślnie powtarzane hasełko, które czytałem już setki razy. Hasło wytrych powiedziałbym.
Jak dla ciebie mordowanie niewinnych ludzi nie różni się od mordowania potworów winnych strasznych zbrodni, to gratulacje! W ogóle najlepiej nie karzmy przestępców, bo będziemy tacy jak oni!
Ja nie bronie ich czynów, bo były straszne i na niewyobrażalną skalę, ale ja nie będę rozliczał tych ludzi, byli napewno i tacy którzy robili niektóre rzeczy pod przymusem lub tak zostali wychowani i wydawało im się, że czynią dobrze a byli zapewne i tacy, którzy robili to całkowicie świadomie z poczuciem zła jakie czynią. Lecz co mi da ich cierpienie, ich ból ?? czy ożywi to kogoś ? czy wróci choćby jedno życie ? największą karą powinno być ich sumienie, budzenie się każdego dnia ze świadomością popełnionego czynu.
A zauważ jeszcze jedno: w tym filmie rezyser przekazuje tylko relacje miedzy Hanna a Michaelem, przecież nikt o nich nie wie, Michael ukrywał to cały czas, więc nikt nie chce usprawiedliwić Hanny z czynów jakich się dopuściła, nawet Michael który mógł jej ulżyć w cierpieniu i zmniejszyć karę z dożywocia na te 4 lata nie zrobił tego.
Każda zbrodnia powinna zostać ukarana. Dorosły człowiek odpowiada za swoje czyny.
Po drugie, nie wyglądała mi ona na osobę, która posiada sumienie, bo co niby o tym świadczyło?
Jeszcze rozumiem jakby ona przeszła jakąś przemianę, chciała jakoś odkupić swoje winy, to można by mieć jakieś dylematy moralne. Ale tu nic takiego nie miało miejsca. Dla mnie była odrażającą osobą.
Przemiane widac pod koniec jej zycia, kiedy popełnia samobójstwo i swoje oszczednosci przekazuje na rzecz ofiar. Ale to rozbudzenie sumienia nastapiło chyba pod wpływem literatury jaką czytała w więzieniu. Wczesniej była ograniczoną, prosta osoba z potencjałem. Potencjal nie wykorzystany przez okres wojny, byc moze i ograniczony dostęp do oswiaty. Słowem... miała zadatki na wartasciowego ,wrazliwego,człowieka ,ale wyszło jak wyszło.
może napoczątku nie miała wyrzutów sumienia, bo nie uważała, że zrobiła coś złego ? może myślała, że wykonuje rozkazy i jej czyny są dobre? dopiero w więzieniu zrozumiała co zrobiła ? i nie chciała wyjść na wolność tylko wolała popełnić samobójstwo
Dokładnie tak ja to odbieram jak napisałes. A żal i łzy wylewałam nie wtedy gdy została skazana, tylko gdy sie powiesiła. Stchórzyła? Czuła ,ze nie odkupiła jeszcze win? Nie wiem.
dziwna, wypaczona relacja damsko- chłopięca można powiedzieć zniszczyła faceta do końca życia... bardzo mnie film wciągnął. Jedyne co mnie drażniło to... akcja filmu Niemcy, postacie Niemcy a język dialogowy angielski. Wcześniej mi to nie przeszkadzało, ale po obejrzeniu Bękartów Wojny bardzo zwracam na to uwagę.
Świetny, psychologiczny, porażał emocjami.
Powiesiła się może bo... może świadomość życia w nowym świecie, życia samotnie ją przygniotła.
I chyba tak naprawde najbardziej tragiczna postacia jest tutaj ten mezczyzna. Jak pare tygodni niby nic nie znaczącego zauroczenia i uniesień naznaczyło go na zawsze.
mi się wydaje, ze miała już tak starganą psychikę, że sama nie wie co robi i mówi. jakoś nie współczuła tym ludziom którym nie pomogła i zginęli. wydawała się zdezorientowana. nie wiem w sumie to ciężkie do opisania, a przecież nie wiemy co czuła. nic nie mówiła o sobie. mnie zabolało kiedy szła przez salę i ktoś rzucił do niej "SS -manka" i jeszcze kiedy te oskarżone wskazywały na nią palce i mówiły, że to ona wydawały rozkazy, a ona biedna ledwo swoje nazwisko potrafiła napisać.
ze strony jej samobójstwa... jak to kobieta w więzieniu mówiła- siedziała 20 lat, może przestraszyła się wolności, albo znowu wstydziła się, że nie potrafiłaby o siebie zadbać.
chłopak- miałam takie dziwne <?> odczucia kiedy ktoś stwierdził, że jest poważy. pomyślałam właśnie, że to przez Hannę, że szybciej dojrzał, że ona go szybciej wprowadziła w świat dorosłości.
Czy dla Ciebie "świnia" to Niemiec lub osoba współpracująca z Niemcami? Spotkałam się z takimi określeniami.
A mi jej nie było żal, film mnie nie ujął ani nawet nie spodobał więc może dlatego. To, że zachwycała ją poezja nie znaczy, że była dobrym człowiekiem. Tłumaczenia w sądzie były bez sensu, inaczej byście pisali gdyby sprawa wojny dotyczyła Was bezpośrednio. Ludzie nie są tylko czarni i tylko biali, mordercy też mają swoje rodziny, które kochają, ale to nie umniejsza rangi ich podłych czynów.
Owszem chciałam, żeby wyszło na jaw, że jest analfabetką i nic poza tym. Jej wypowiedzi w sądzie świadczyły o tym, że jest psychopatką! Obojętnie, pisała raport czy nie, nie rozumiała swojej winy!!! Żal tylko , że pozostałe dostały po 4,5 roku:(
P.S. Ale też działała w imię ówczesnego prawa, jakby się sprzeciwiła, kara śmierci, oczywiście mogła się nie zapisywać do SS i itd,. itp. Film pokazuje tylko kawalątek problemu. A ja piszę w uproszczeniu.
Być może jestem ograniczona, ale ja zorientowałam się, że Hanna jest niepiśmienna dopiero, gdy zaczęła zakreślać wyrazy w książce... I nie płakałam. Być może to kwestia tego, że moja rodzina bardzo dużo przeszła w obozach i zaznało wiele krzywd ze strony Rzeszy. Jednak faktem jest, że przy ogłaszaniu wyroku, kiedy sędzia wyczytał tylko te 5 nazwisk, miałam nadzieję, że Hanna jednak zostanie uniewinniona. Słowem - jestem wewnętrznie rozdarta. Pomimo tego, nie ulega wątpliwości fakt, że Kate zagrała wyśmienicie.
Wydaje mi się, że ten film miał za zadanie pokazanie Niemców z innej strony. W innych filmach wojennych gestapowcy czy SS-manni są pokazywani jako ludobójcy i tyle, na tym się kończy. Lektor opowiada o tym, że za swoje czyny trzeba płacić , a często tymi ludźmi są osobami, które są dla kogoś bliskie mimo tego,co zrobiły.
Tak poza tym, to nie spodziewałam się takiej fabuły. Myślałam, że to będzie ekranizacja historii romansu młodego człowieka z dojrzałą kobietą, a tu niespodziewanie pojawil się temat wojny.