a co ciekawe bardziej niż melodramat przypominał film porno ;)hehe moja ocena to tylko albo aż 5/10
bo miłośc według twórców kina to też namietność i sex, wieć to pokazali;) krępujące jest to dla Ciebie?:) i był to bardziej melodramat niz porno, choćby patrzeć tylko na minę ralph, jaką on przeżywał tragedie, pozwolił żeby jego kochanka dostała dożywocie mimo ze na nie nie zasłuzyła,czego oczywiście nie mogłam mu wybaczyć:) dobra rola kate winslet nieswiadomej, że to co robiła bylo źle, po prostu byla wychowana tak, zeby posłusznie wykonywać pracę, bez analizowanie wewnętrznie czy to jest dobre czy złe:)
ale komentarz mojego poprzednika udany;d
Po pierwsze, nie z czasownikami piszemy osobno. Po drugie napisałeś swoim wyrafinowanym wiejskim językiem, że film był "poryty", ale nie uzasadniłeś nam dlaczego? Lakonicznie stwierdziłeś tylko, że przypomina ci pornola - może dlatego, że nie znasz nic innego? Może dlatego, że nie wiesz co to miłość, namiętność, pożądanie. A to są naprawdę cudowne rzeczy i są one jak najbardziej naturalne, a ty masz żale, że autorzy nie pominęli tego wątku w filmie. Jeżeli tak bardzo brzydzisz się "grzechu" to mogłeś zasłonić oczy i odmówić zdrowaśkę.
Musisz być bardzo zakompleksionym chłopcem, skoro sceny miłosne w tym wybitnym filmie, bolą cię tak bardzo, że musisz to zaakcentowac takim żałosnym wpisem na forum, bez jakiejkolwiek argumentacji, jesteś po prostu frustratem.
Życzę ci chłopcze, żebyś poznał jakąś kobietę, zakochał się, poznał co to namiętność, uczcie, seks. Tego ci chłopcze życzę.