ja daje 8/10 tylko dlatego że nie wszystko było pokazane tak jak było w książce. Bardzo dobrze zagrała Kate Winslet jako Hana była przekonująca.
drażni mnie, gdy ekranizują jakąś książkę i pomijają lub przekształcają nawet nieistotne fakty, jakieś zdarzenie. lecz trzeba przyznać w tym przypadku nie było ich wiele, można by je zliczyć na palcach jednej ręki.
1. naprawdę Michael dowiedział się o zniknięciu Hanny, ponieważ wpierw zobaczył ją z daleka gdy znajdował się na basenie, nie podszedł do niej ponieważ uważał że tak będzie lepiej, potem jednak żałował, myślał że znów się jej wyrzekł, że ją 'zdradził' (w sensie duchowym)i dlatego odeszła
a w filmie widzimy jakby Michael miał złe przeczucie, jakieś wizje i naaagle zrywa się u biegnie do jej domu. dziwne, ta zmiana była bardzo niekorzystna
2. podczas procesów Hannah spojrzała się na Michaela tylko jeden jedyny raz, zrobiła to niespodziewanie, nagle odwróciła głowę i zatrzymała wzrok na Michaelu, świetnie wiedząc gdzie się znajduje
jednak
nie podczas procesu na którym wygłaszano wyrok
w książce 'odczytywanie trwało kilka godzin. kiedy rozprawa się skończyła i wprowadzono oskarżone, czekałem, aż hannah ku mnie spojrzy. siedziałem tam gdzie zawsze. ona patrzyła jednak przed siebie, jej wzrok wszystko przenikał. wyniosły, zraniony, zagubiony i sniekończenie zmęczony wzrok. wzrok, który nikogo i nic nie chce widzieć'.
3. Michael nigdy nie próbował się z nią spotkać w czasie trwania procesu, w filmie widzimy, że chciał, jednak w ostatniej chwili się rozmyślił i Hannah nie doczekuje się gościa.
4. Koniec filmu - Michael jedzie z córką Julią na grób gdzie opowiada jej swoją i Hanny historię, gdy w książce jedzie tam zaraz po wizycie u kobiety której wraz z matką udało się uniknąć śmierci w połonącym kościele. jedzie na grób sam, jak pisze 'stałem wtedy nad jej grobem pierwszy i ostatni raz'.
pewnie coś by się jeszcze napatoczyło, jednak w danym momencie nic więcej nie mogę sobie przypomnieć.