Przed obejrzeniem filmu przeczytałam książkę która z resztą bardzo mnie poruszyła, postać Michaela była w niej bardziej rozbudowana niz w filmie,z książdki dowiadujemy sie więcej o jego uczuciach i myslach. W filmie postac grana przez Ralpha wedlug mnie jest trochę bezbarwna, za to postać Hanny jest bardziej szczegółowa. Ksiazka odpowiada na wiele pytan jakie sa m.in zadawane na forum i jakie zadawal sobie równiez bohater, "dlaczego się nie przyznała?" , "czy powinienem jej pomóc?" lub "dlaczego tego nie zrobilem?"... Jest tez wiele pewnych watków ktore czytając ksiązke uznałam za wazne, a w filmie o nich nie wspomniano, no ale cóż film to interpretacja rezysera, jak dlamnie w tym przypadku nie do konca przemyslana. Dopiero co skończyłam oglądac film, emocje jeszcze nie opadly ale jednak uważam że ksiązka jest o wiele lepsza.
Pozdrawiam i zachęcam do przeczytania książki :)
zgadzam się z Tobą.
I tym razem okazało się, że druk wygrał z kinem.
Pierwszy raz czytałem "VORLESER" po niemiecku na studiach - filologia germańska. I między innymi dzięki lekturze tej książki nie żałuje 5 lat spędzonych na uczelni. Gdyby nie one miałbym zawężone pole interpretacji.
Pozdrawiam,
miko