Mam pytanie, dlaczego Michael nie powiedział sędzi czy adwokatowi, że Hanna nie umie
pisać i czytać ? To by jej znacznie zmniejszyło wyrok. Jedyne co mi przychodzi namyśl to,
że chciał by została ukarana za swoje czyny, ale przecież on ją kochał tak? Dlaczego więc
nic nie zrobił?
Czuł do niej odraze za to co zrobiła i pomyślał, że należy jej się sprawiedliwość, jednak chyba nie spodziewał się tak wysokiego wyroku.Kiedy usłyszał - dożywocie załmał się.Pewnie myślał, że dostanie z 8 lat.Potem aby odpokutować swoje zaniechanie nagrywał jej te kasety.Tak ja to widzę.
Film oglądałem dzisiaj w nocy, wgniótł mnie w ziemię, nie mogłem zasnąć.
Bardziej chodzi tu o kwestie etyczne. Rodzi się pytanie na ile możemy ingerować w życie drugiego człowieka myśląc że kierujemy się jego dobrem mimo, że on swoje dobro widzi całkiem inaczej. Michael nie czuł odrazy do Hanny, ale postanowił uszanować jej decyzję, wiedział, że to nie ona byłą prowodyrem podpalenia ale skoro widziała ona w swoim analfabetyzmie więcej powodów do wstydu niż te wynikające z ludobójstwa, wiedział; jak ważne dla niej jest by prawda nie ujrzała światła dziennego. Konsultował on to ze swoim ojcem bodajże profesorem etyki który mu powiedział że każdy jest odpowiedzialny za swoje decyzje i że należy uszanować "błędne" decyzje innych.