Smutny film... o Dumie, i Wstydzie. O Miłości...
bardzo bardzo przypadł mi do gustu, choć zakończenie inne był zamieścił. On też powinien był umrzeć. Choć z drugiej strony, mężczyźni podobnież silniejsi pod tym względem psychicznie.

Lub, choć to zakrawałoby już na groteskę, i sprofanowało cały dorobek tego filmu... powinien był zabić tą żydówkę, za sprawą jej książki proces urządzono. Z uwagi na jej Dumę i Wstyd, dostała taką karę... a poprzez jego tchórzostwo, przypieczętowany został jej los. Smutny film, ale bardzo dobry. O nazistach, bez nazistów. O prostych ludziach, których losy i tragedie uderzają i dotykają najmocniej.