Film o zbrodni i karze, o winie i prawdzie, która jest bolesna i na którą można spojrzeć z różnej perspektywy. Razem z młodym chłopakiem odkrywamy powoli mroczną przeszłość Hanny, ale wspomnienia dobrych chwil nie pozwalają nam ocenić jej jednoznacznie negatywnie. Lektor to kolejny wspaniały film tych twórców, a nawet najlepszy z nich.
Krótka recenzja, a zgadzam się z każdym słowem. Sam nie byłem w stanie ocenić Hanny, jaką była kobietą, czemu zrobiła pewne rzeczy, co czuła, co myślała...Piękna, ale smutna historia kobiety, która bała się swoich słabości i ponad wszystko pragnęła miłości...Polecam.
Dokładnie takze sie calkowiecie zgadzam Film mnie poruszył, zmusil do refleksji do bardzo dobre kina zasługuje na zainteresowanie..
Cieszę się, że wątek obozów koncentracyjnych nie zdominował tego filmu. Mamy tutaj interesującą historię miłosną, czarną przeszłość bohaterki i motywy jej działań. Mnie się bardzo podobał.
Mówić o rzeczach ważnych unikając komunałów,nie jest łatwo...poległo na tym wielu ,chociażby Redford w "Lions for Lambs" Stephen Daldry dokonał tej sztuki ...wspaniały film.:D
Dokładnie! Nie jest prostą sztuką opowiedzieć historię bez jej oceny. Jemu się to udało i chwała mu za to :)
Prawda, która jest bolesna to fakt, że to kolejny film w którym Niemcy są winni przez analfabetów a jedynymi ich ofiarami są żydzi. Jak tak dalej pójdzie to sami w to uwierzymy i te 5-6 milionów Polaków - ofiar tamtej wojny okaże się jedynymi zbrodniarzami.
Myślę, że trochę przesadzasz, przecież to fikcja literacka, a nie film historyczny czy dokumentalny. Każdy ma swój rozum i wie, że na takie czyny nie ma usprawiedliwienia. Film chciał pokazać nam nie samą zbrodnię, jakiej dokonała Hanna, ale jej osobę, jaka była, jak te wydarzenia wpłynęły na jej życie i chłopaka, który się w niej zakochał. Pod tym względem wejdzie na stałe do kanonu klasyki kina. Moim zdaniem warto zobaczyć.
A ja żałuję, że film nie skończył się w momencie ogłoszenia wyroku. Wtedy właśnie targała mną myśl "czy miłość jest ważniejsza niż przeszłość, moralność, sprawiedliwość?". Późniejsze sceny trochę przyćmiły te odczucia, chwilami za dużo było dopowiedziane, chwilami zdarzenia nic konkretnego nie wnosiły do filmu (zwłaszcza wizyta w Nowym Jorku). Szkoda mi trochę tej końcówki, mogła być lepsza.
Doskonale nakręcony i świetnie zagrany. Właściwie nie dopatrzyłem się jakiś potknięć. Spokojnie mogę polecić.
Myślę, że stanowi naprawdę dobrą konkurencję dla ich innego filmu, a mianowicie "Godzin". Który wg was był lepszy? Jak dla mnie jednak Lektor, chyba głównie przez fantastyczną Kate Winslet.
A moim zdaniem chyba jednak "Godziny". Bo tam fantastyczna była Julianne Moore, Nicole Kidman ciut słabsza, ale i tak znakomita, genialny był Ed Harris (chyba rola jego życia) no i Meryl Streep - nie dostała szansy ukazania w pełni swych możliwości, ale... To Meryl Streep. 4 świetne role w "Godzinach" kontra 1 w "Lektorze". Wybór prosty ;-)
Zas "Godziny" poruszają temat ogólniejszy, powszechniejszy... Temat, który może dotyczyć każdego z nas.