ten film chyba bardziej trafia do facetów. Może dlatego, że cała historia jest opowiedziana z męskiego punktu widzenia? Mnie jakoś specjalnie nie poruszył. Historia zapewne niebanalna, ukazująca jak pewne wydarzenia i osoby wpływają na nasze "ja", jednak czy miłosna...?
Tu nie chodzi o historię miłosną (choć jest ten wątek), ale o pokazanie holokaustu z innej nieco strony. Tam byli przypadkowi ludzie, uciekający przed czymś (tutaj chodziło o awans, który ujawniłby, że Hanna jest analfabetką), którzy po prostu szukali pracy i trafiła im się "okazja".
Zapewne. Aczkolwiek film pokazuje także jak ta zażyłość zaważyła na losach głównego bohatera. I ten wątek psychologiczno-emocjonalny także jest ciekawy...
Abstrahując od Holokaustu i ukazanej jego tragedii jest to dla mnie również jedna z najlepszych historii miłosnych w historii,właśnie przez że nie jest banalna.A czy skończyła się dobrze czy źle to już subiektywna ocena,na pewno łączyło ich coś czego większość ludzi nie zazna przez cały życie.Scena z ostatniego widzenia kiedy Hanna mówi że "lubi kiedy ktoś jej czyta ale to się już chyba skończyło" świetnie oddaje cały klimat filmu,cierpienie i utracony czas którego nic nie zwróci.
Oglądałam go wczoraj z moim chłopakiem, do mnie trafił a do niego mniej :D Wydaje mi się że i tak większy odbiór znajdzie się ze strony kobiet które są z reguły bardziej podatne na emocje i empatię