PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=439584}

Lektor

The Reader
2008
7,8 210 tys. ocen
7,8 10 1 210200
7,1 55 krytyków
Lektor
powrót do forum filmu Lektor

Najwyraźniej za dużo oczekiwałam od tego filmu. Tyle pozytywnych recenzji i opinie o genialnym dziele. Ludzie w ekstazie rzucają 9-tkami a jak dla mnie to jest mocna 4. Chodzi mi o potencjał filmu. Nie mam zamiaru dyskutować na temat gry aktorskiej, ponieważ nie mam aktorom nic do zarzucenia. Całe tło jest naturalnie tragiczne. Masowe morderstwa, ideologicznie usankcjonowane bestialstwo, miłość która nie może być zaakceptowana przez społeczeństwo i mocny dramat pisze sie sam bez wiekszych, odkrywczych poprawek ze strony scenarzysty. Tutaj jednak sposób ukazania ludzi pracujących w obozach zagłady był dla mnie jak powiew świeżości. Jak najbardziej popieram opinie o tym ze obozowi strażnicy to nie tylko zwyrodnialcy ale przede wszystkim - ludzie głupi. Hanna obrazuje postawę idealnego pracownika, ślepo wykonującego zadania stawiane przed nim przez władze systemu totalitarnego. Zbyt głupia by rozważać jakiekolwiek dylematy moralne, za mało rozgarnięta by ważyć potencjalne skutki swoich czynów. Skupiona na tym by wykonywać prace za którą dostawała pieniądze. Wystarczająco naiwna i podatna na manipulacje by nie mogła stać się dla nikogo wyżej postawionego zagrożeniem. Dzięki takim ludziom obozy mogły sprawnie funkcjonować. Super, punkt dla filmu. Ale całe to Werterowskie gówno w którym film pływał zepsuło mi jakąkolwiek radość z oglądania. Jeśli bohaterowie świadomie wybierają drogi które prowadzą ich do długoletnich cierpień to to nie jest smutne - to jest głupie. To nie los był tu niesprawiedliwy. To dorosłe osoby podejmowały decyzje, których skutki były takie a nie inne i z którymi nie mieli zamiaru walczyć. Taaaakie to poruszające że naturalnie wszyscy doszukują się w dziele głębokich wartości i zawstydzeni tym że nie za bardzo potrafią się ich doszukać przyłączają się do ogólnego chóru głosów zachwytu nad ta 'wzruszającą opowieścią'. Czy ktokolwiek odważyłby się tak wysoko oceniać film w którym człowiek przez pół godziny bije się młotkiem w głowę nieustannie roniąc łzy tylko po to żeby przez następne 20 minut wbijać sobie igly w udo? ‘Tyle cierpienia, taka niesprawiedliwość losu w stosunku do bezbronnej jednostki.’ Nie – głupie pomysły głupiej osoby, która nie zasługuje na współczucie. Bohaterowie tego dramatu mogli wpłynąć na swoje losy wielokrotnie. Główna bohaterka postanawia spędzić resztę życia w więzieniu, pozwalając zbrodniarką wojennym uniknąć odpowiedzialności za śmierć wielu osób, ponieważ wstydzi się przyznać, że nie potrafi pisać. Głębokie. Jeśli mężczyzna kochający kobietę, wręcz prześladowany uczuciem do niej, nie ma jaj by stanąć w jej obronie (nawet, a może tym bardziej, wbrew jej woli) to głos rozsądku każe odwołać się chociaż do początkującego prawnika którym powoli się staje. Mamy do czynienia z kobietą nie tylko przyjmującą na siebie odpowiedzialność za zbrodnie, powiększającą swoją kare, lecz przede wszystkim współwinne jej osoby unikające sprawiedliwego wyroku. Niestety nie możemy doczekać się żadnej reakcji, nawet ze strony wykładowcy uniwersyteckiego, wtajemniczonego w obecności dowodu zmieniającego przebieg sprawy, którego obowiązkiem jest przekazanie takiej informacji. Rozwiązało by to problem wewnętrznego umartwiania się i zepsuło by głęboka fabułę logicznym rozwiązaniem. Jakim cudem Michael mógł potem zostać w zawodzie? Nie mogę się doszukać tego arcydzieła. To że aktorzy pięknie przekazali uczucia swoich żałosnych bohaterów nie ratuje filmu w żadnym wypadku. Chyba że przemawia do kogoś motyw kobiety, która zamiast czynić starania w kierunku nauki odszyfrowywania literek, wykorzystuje seksualnie 15latka co jest dla niej prostsze. Od razu odrzucam głupie tłumaczenia o miłości miedzy bohaterami. Jeśli bohaterka zaczęła czuć coś prawdziwego to zaczęło się to długo po pierwszym gorącym stosunku z jej lektorem. Chłopak był oczywiście zadurzony po uszy w pierwszej kobiecie która nie tylko pokazała mu cycki ale zgodziła się zostać jego partnerka seksualna. Piękne. Jedyną rzeczą którą bohaterom udało się osiągnąć ( poza orgazmami) było korespondencyjne nauczenie Hanny zawiłej sztuki czytania. Całą resztę swojego życia przegrali na własne życzenie. To bardzo piękne że Michael przesyłał jej do więzienia kasety, piękniej by było zapobiegł jej wyrokowi. Jak dla mnie historia przekombinowana do granic rozsądku, mająca na celu wzruszyć widza do bólu i wycisnąć z niego litry łez. Najwyraźniej amerykańscy producenci trafili na podatny grunt ukrywając klasyczny kicz w poważnym temacie i gronie dobrych aktorów. Można by z tego zrobić naprawdę świetne dzieło – tylko po co skoro to co dostaliśmy wystarczyło by zachwycić tysiące.

ocenił(a) film na 5
Nafoo

ciekawe spostrzeżenia - dzięki – w trakcie seansu parokrotnie odnosiłem wrażenie, że oto padam ofiarą jakiejś niemiłosiernie jadącej po emocjach hochsztaplerki, nakazującej mi patrzeć załzawionymi oczyma w ekran i bezgłośnie poruszać ustami mokrymi od smarków, powtarzając „dlaczego… dlaczego…” - uczucie tym bardziej nieznośne, że podkręcone naprawdę dobrą grą aktorów. daldry już zdążył wykazać się ciągotkami do sentymentalnego onanizmu, jednak to upodobanie w „lektorze” zaowocowało wręcz obscenicznymi niejasnościami, niepozwalającymi przede wszystkim rozstrzygnąć, czy mam do czynienia z rzetelnymi portretami ludzi, którzy sami do końca nie trybią, o co z nimi kaman (i to byłoby jeszcze do przyjęcia, chylę czoła przed bezdennymi meandrami głębi ludzkiej natury) – czy też uczyniono ze mnie zakładnika wyjątkowo perfidnej gry w sztukę wysoką i humanistyczną bardziej od sztuki renesansu. przez moment myślałem, że zachowanie bohatera można próbować wyjaśnić swoistym szokiem poznawczym, jakiego doznał, dowiedziawszy się, że jego pierwsza namiętność/miłość to kawał zdehumanizowanej suki, która innym ludziom serwowowała zgoła niemetafizyczne doznania dalekie od przyjemności i delikatności tego, co było między nimi – wydawało mi się, że tędy może droga w tłumaczeniu jego absurdalnego postępowania, że może jego zachowanie podczas ich ostatniej rozmowy sugeruje niejako chęć rewanżu za to nieprzyjemne rozczarowanie (pytanie o to, czy myślała o tym, co zrobiła, staje się w tym kontekście niemalże pytaniem o odrobioną lekcję z bycia człowiekiem) albo mimo wszystko przekonanie o konieczności sprawiedliwego ukarania hanny również na płaszczyźnie moralnej, co oczywiście nie przyszło mu łatwo (zaciśnięte przez cały film szczęki fiennesa odzwierciedlają pewnie potworny ciężar tych rozterek) – ale sobie odpuściłem w myśl zasady, że płytka kałuża też może wydawać się głęboka tylko dlatego, że jest po prostu mętna.

ocenił(a) film na 4
Nafoo

Zgadzam się niemal w 100%.

Nafoo

Jest w tym odrobina prawdy i bardzo to piękne i racjonalne co piszesz jednak chyba moja opinia jest bardziej zbliżona do reszty świata rzucającej dziewiątkami i poza opinią wyciskacza łez można naprawdę wyczytać wiele więcej z filmu(książki) i bić się w pierś, że w naszym społeczeństwie nikt nie zareagowałby jak Hanna podczas procesu, bo wszyscy dbają jedynie o swój tyłek i w teorii, masz rację, można kreować swoje życie jak się rzewnie podoba ale jak przychodzi co do czego, to każdy dobrze wie, że już po kilku latach życie staje się zupełnie innym niż oczekiwaliśmy. Gdyby każdy obejrzał kiedyś fragment swojego życia na ekranie, myślę, że poczułby podobną do Twojej frustrację.
Co do obozów, temat to też wiele razy wałkowany, jeśli nie robisz tego co Ci każą giniesz i to tyczy się nie tylko zakładników ale i strażników, a w przypadku tych drugich najczęściej skutki dotykały również całe rodziny, więc czy takie postępowanie można określić głupim? Chyba nie.
Dzieło może i nie genialne, ale niewątpliwie ważne, bo propaguje poświęcenie i współczucie, czego w obecnych czasach w wielu miejscach dotkliwie brakuje.