Wiem, że film porusza ważne kwestie i może nie powinnam tym komentarzem naruszać zasady decorum, ale muszę przyznać, że rozbawiła mnie informacja, którą przeczytałam w ciekawostkach - "Podczas produkcji filmu konieczne było wstrzymanie się z kręceniem scen miłosnych do momentu, w którym David Kross ukończył 18 lat". Zastanawiam się, który osiemnastolatek nie chciałby dostać w prezencie urodzinowym oprócz tortu możliwości całowania nagiej Kate Winslet, przypuszczam, że większość solenizantów w ogóle bez żalu zrezygnowałaby z tortu ;) Informacja ta zresztą rozbawiła mnie tym bardziej, że przez pierwszą połowę filmu David ma minę kota, który właśnie dobrał się do śmietanki ;) , choć nie wykluczam oczywiście, że jest on po prostu dobrym aktorem, a rola Michaela takiej a nie innej gry od niego wymagała. W ogóle to prawne podejście zakładające, że oto z wybiciem północy chłopiec staje się nagle dojrzałym mężczyzną i dzięki temu może już wystąpić przed kamerami w stroju Adama, wydaje mi się szczególnie absurdalne. Bo przecież gdyby sceny te nakręcono choć godzinę wcześniej, reżyser i aktorka znaleźli by się w sądzie, emisja filmu zostałaby wstrzymana przez cenzurę, zaprowadzono by Davida do psychologa, a termin "wykorzystywanie" byłby odmieniany przez wszystkie przypadki. W tym momencie na usta ciśnie mi się tylko jedno słowo - hipokryzja. Jak powiedział jednak w filmie wykładowca Michaela: "Społeczeństwo myśli, że trwa dzięki temu, co zwie się moralnością. To nieprawda. Społeczeństwo trwa dzięki prawu".

btw. Mam nadzieję, że Kate dostanie w końcu złotą statuetkę, szczególnie że za tę rolę jej się ta nagroda po prostu należy.