nie jestem historykiem, ale od wielu lat interesuje się II wojną światową w związku z tym chciałabym podkreślić,że do SS nigdy nie zatrudniano kobiet... strażniczki były tylko zatrudniane przez SS. w latach 60 i 70 było kilka procesów nadzorczyń ale sądy raczej nie wydawały tak wysokich wyroków (zwłaszcza gdy przeciwko oskarżonym byli tylko dwaj świadkowie ja w filmie lektor). ale niezaprzeczalnie większość nadzorczyń miała bardzo niskie wykształcenie i często przed pracą w obozach pracowały w fabrykach. praca w obozach była dla kobiet interesująca gdyż było wysokie uposażenie a do tego darmowe mieszkanie i wyżywienie.
Co do samego filmu czekałam na niego z niecierpliwością, gdyż uwielbiam Winslet i Fienesa (zwłaszcza w roli Amona Goetha był kapitalny)niestety się zawiodłam. znacznie lepiej Winslet zagrała w "Małych dzieciach" a Ralph był sztywny jak drewno i nie było w nim widać żadnych emocji. chłopak grający głównego bohatera w młodości, kompletnie nie udźwignął roli i przez polowe filmu nie rozumiałam jak Hanna mogła się nim zainteresować dopiero scena w sądzie mi to rozjaśniła...
mimo tego nie zgadzam się z opiniami, że w filmie było za dużo seksu. nagie ciało Winslet pokazała już w kilku poprzednich swoich filmach, sceny seksu miały ukazać fascynacje seksualną młodego chłopca względem starszej kobiety...
dla mnie Oscar dla Winslet był zasłużony tylko z tego powodu iż w ciągu ostatnich lat bardzo się rozwinęła jako aktorka
"chciałabym podkreślić,że do SS nigdy nie zatrudniano kobiet... strażniczki były tylko zatrudniane przez SS. w latach 60 i 70"
Ogarnij się zamiast pisać bzdury. SS zostało rozwiązane w 1945 r. więc jak mogło zatrudniać pracowników 20 lat później w demokratycznych niemczech?! Jeśli natomiast nie zatrudniało kobiet w obozach to widocznie przyśniła mi się afera mająca rok temu miejsce w Niemczech gdy upubliczniono prywatne zdjęcia byłych strażniczek SS, gdzie można było zobaczyć jak się bawią na pikniku w lesie po całym dniu "pracy".
hmmn przeczytaj dokładnie mój post, pomyliłam się i zamiast kropki wstawiłam przecinek. w latach 60 i 70 były procesy strażniczek.
co do zdjęć nie przedstawiały ss-manek tylko strażniczki, bo tak jak pisałam kobiety nie mogły należeć do SS, ss-manka to nazwa popularna nie mająca związku z historią. Polecam lekturę książki pt. SS gwardia Hitlera
"chciałabym podkreślić,że do SS nigdy nie zatrudniano kobiet... strażniczki były tylko zatrudniane przez SS"
dobra, przecinek czy kropka...ale co to za znaczyc "do SS nie zatrudniano kobiet", a zaraz potem "byly tylko zatrudniane przez SS"?
Ja zrozumiałem to w następujący sposób: Kobiety były w SS na zasadzie umowy o pracę, coś jakby pół etat. Nie składały przysięgi wierności Furherowi, czy też nie przechodziły przeszkolenia wojskowego. Miały tylko pilnować obozu mając na uniformach znaki runiczne SS.
Merytorycznie masz rację, ale w filmie nie chodziło przecież o pokazanie struktury SS. Potocznie mówimy "esesmanki" i tak już zostanie. Tylko fachowcy od historii mogą sprawę rozdrabniać na atomy. Nie do końca jest również prawdą, że nadzorczynie nie poniosły zasłużonej kary. Np. nadzorczynie ze Stutthofu zostały powieszone po procesach, które odbyły się w Gdańsku w latach 1946-47. Wyroki w procesach, które odbyły się w Niemczech z zasady były łagodne, skazywano na śmierć tylko bardzo znanych zbrodniarzy. Ci mniej znani , którzy często byli większymi zbrodniarzami, byli uniewinniani lub skazywani na niewielkie kary więzienia. Informację o nadzorczyniach można znaleźć choćby w popularnej Wikipedii pod adresem: http://pl.wikipedia.org/wiki/SS-Aufseherin. Pozdrawiam.
"Ralf Fines był sztywny i nie okazywał emocji", owszem zgadzam się, ale był to wyraźny zabieg artystyczny reżysera, a nie niechlujstwo aktora.
polecam obejrzeć jeszcze raz
"hmm może masz racje, ale ostatnio w prawie każdym filmie ma ten sam wyraz twarzy..."
W tej kategorii to Nicolas Cage niebawem dostanie Oskara za całokształt twórczości ;)
Clint Eastwood też gra wiecznie jedną miną, ale jest jednym z największych ludzi kina. Co złego w jednej minie? ; )