Zagrane bardzo dobrze, ale poza tym... Jakoś tak średnio...
A ja się zastanawiam po co powstał ten film? Co miał pokazać nowego? Fakty potraktowano dosyć luźno i baaaaaardzo wybiórczo. Wyróżnia się to tylko większym udziałem Cynthii w fabule. Poza tym nie ma tras, koncertów..... Itd. Jest za to arogancki i irytujący Lennon. Yoko jest dość nijaka jak na osobę która tak namieszała w historii.
Może chodziło właśnie o to, aby przedstawić to inne oblicze Lennona? Pokazać jako po prostu człowieka, z wadami itd. Chociaż nie znam historii na tyle, by powiedzieć czy Lennon naprawdę był taki
Ale mieszane uczucia pozostają...
Dokładnie takie same odczucia mam po obejrzeniu filmu - Lennon irytujący, Yoko nijaka... w sumie rozczarowanie :(
Na tyle na ile się orientuję w temacie, a trochę się orientuję bo uwielbiam Beatlesów, Lennon po części taki był. Miał specyficzne poczucie humoru, bywał złośliwy ale również, czego jest trochę za mało w filmie, bywał zamknięty w sobie. W niektórych scenach widać, że ciągle go coś trapi, że musi coś przemyśleć, że nie wie do końca jakie decyzje podjąć i czuje się bardzo samotny. Bycie złośliwym i irytującym było formą obrony przed całym światem. Myślę, że ten film miał przede wszystkim pokazywać jaki wpływ na jego charakter miało dzieciństwo i sytuacja rodzinna, oraz że jego życie wcale nie było pasmem sukcesów. Na pewno plusy filmu to moim zdaniem bardzo dobrze dobrana obsada aktorska, większy udział Cynthii (chociaż mogło by jej być jeszcze więcej) i zgodność z faktami. Natomiast minusy to przede wszystkim za mały udział reszty Beatlesów, szczególnie brakowało mi relacji Johna i Paula, którzy przez kilka dobrych lat pisali razem piosenki a przede wszystkim przyjaźnili się więc twórcy filmu powinni na to zwrócić większą uwagę.
Też mi brakowało pozostałych Beatlesów, a szczególnie Paula.
Szczególnie biorąc pod uwagę, kto go zagrał:D