Nie przepadam za musicalami i ten nie zmieni mojego zdania. Gdyby nie wyśmienity Hugh Jackman film by poległ, to on ratował każdą scenę. Russell Crowe był bardzo słaby i ten jego głos, który wywoływał u mnie raczej uśmiech niż trwogę. Anne Hathaway w piosence "I Dreamed A Dream" była powalająca i na tym się popłakałam ze wzruszenia. Ale to było na początku i magia tej sceny szybko uleciała. Ogólnie musical ma więcej minusów niż plusów.