Les Misérables: Nędznicy

Les Misérables
2012
7,3 109 tys. ocen
7,3 10 1 109323
5,9 47 krytyków
Les Misérables: Nędznicy
powrót do forum filmu Les Misérables: Nędznicy

Bardzo lubie musicale, wczoraj pisalam na temat Upiora w operze (musical) a dzisiaj chce
napisac o tym filmie, bo jestem swieza po ogladnieciu go w kinie (warto bylo isc do kina mimo
grypy). Adaptacje Nedznikow ogladalam kilka, lubilam ten film, za ksiazke nie odwazylam sie
wziac. Probowalam raz przeczytac Dzwonnika z Notre dame Victora Hugo i bylo bardzo ciezko..
Tak wiec widzac reklame tego filmu uznalam ze chce sie wybrac, a i jeszcze Hugh Jackman,
Russel Crow przemawiali do mnie, takze poszlam. Nie bede sie rozpisywac, napisze tylko
moje odczucia po filmie. Pewnie banaly... film pieknie zrobiony, wspaniale kreacje, role, bardzo
ladnie spiewali, scenografia super. Nedza, zlo i dobro pokazane bylo wyraznie, widzac nedze
tych ludzi cieszylam sie, ze jednak zyje w Polsce i to w tym wieku chociaz los tez nie jest dla
mnie laskawy w tym kraju. I ta biedna Fantine, jej los jaki ja spotkal przez zazdrosne suki z
pracy, Russel Crow grajacy Javerta, ktory swoimi pogladami przypomnial mi faryzeuszow,
ktorzy zyli wedlug prawa a nie byli po prostu ludzmi. Hugh Jackman jako Jean Vanjean,
czlowiek, ktory dzieki dobremu kaplanowi (prawdziwy nasladowca Jezusa) stal sie tez dobrym
czlowiekiem, gdyz ksiadz nie potepil go tylko dal mu jeszcze wiecej, dzieki czemu Jean mogl
czynic dobro. Szkoda tylko ze Hugo usmiercil Fantine, widzialabym ja jako zone Jeana:) ale coz
to nie romans, tylko film opowiadajacy o sile milosci i przebaczenia. Naprawde piekny film, ale
musze do jednego sie przyczepic i nie tylko ja mam takie odczucia bo i inni je potwierdzili. Nie
wszystko powinno byc spiewane bo mialam wrazenie, ze w nie ktorych momentach aktorzy nie
wyrabiali ze spiewem, ciezko mi podac teraz ktore byly to sceny, ale nawet jak sie meczylam
sluchajac jak spiewaja. Dlatego te momenty powinny byc mowione. Ale i tak warto bylo isc na
musical. Czekam az na ekran przeniosa musical Dzwonnik z Notre Dame, mysle ze byloby to
dobrym pomyslem.

ocenił(a) film na 10
Dzastina221

Porównywanie Javerta do faryzeusza, to... ekhm jakieś nieporozumienie. Faryzeusz to typowy pozorant, głosi prawo, ale nie żyje zgodnie z tym co głosi. Javert w 100% żyje tym, czego dowodem jest samobójstwo, gdy sumienie nie pozwalało mu zrobić tego co mu prawo nakazywało (które sam sobie narzucił) nie wytrzymał tego, Javert jest postacią o bardzo silnym charakterze, przy Valjeanie wypada blado, bo Jean jest bardziej miłosierdziem, ale nie można powiedzieć że Javert jest negatywną postacią. Kontrast Javerta i Valjeana to jakby z Pisma wyciągnięty cytat, Miłosierdzie góruje nad prawem. Jk 2,10-13.
Ekhm Fantine jako żona Jeana, widać że znasz Nędzników tylko z filmów, czytając książkę taki pomysł do głowy by Ci nie przyszedł. Poza tym przecież masz wątki miłosne: nieszczęśliwe: Eponine i szczęśliwe Marius i Cosette (ale mnie wkurza tłumaczenie na Kozete)

Jak pewnie wiesz Nędznicy w swojej oryginalnej formie mają 100% śpiewane, przy lepszych wokalistach, ekranizacja 100% śpiewana by nie przeszkadzała.

Co do Notre Dame de Paris, to nie wiem czy będzie typowa ekranizacja, w końcu jest bardzo dobrze zrobiona wersja teatralna z Garou. Bardziej bym czekał skoro 2 powieści Hugo są już musicalami, to może ktoś by się zajął Człowiekiem śmiechu, wiem że dawno temu Kaczmarski Libretto napisał i w Poznańskim teatrze wystawiano, ale tak na cały świat to chyba nikt się tym nie zajął.

ocenił(a) film na 10
Soliloquium

Javerta nie uwazalam za postac negatywna, po prostu przyszla mi pierwsza mysl to ze zachowywal sie jak faryzeusz bo trzymal sie tego prawa jak nie wiem ( zawsze faryzeusze kojarzyli mi sie z tym ze trzymaja sie prawa i wszystko robia wedlug prawa) ale tak musze sie z Toba zgodzic, ze jednak oni glosili a nie zyli wedlug prawa. Javert przejal sie swoja rola dlatego ze jak sam powiedzial sam urodzil sie w celi i wydaje mi sie przez to chcial byc taki "prawy" aby zmazac swoja hanbe. Jak pisalam nie czytalam Nedznikow, bo jak probowalam przeczytac "Katedra Marii Panny" czyli dzwonnika z Notre dame to nie dalam rady. Po prostu w tym filmie odebralam to tak jakby jednak Jean zrozumial, ze Fantine moglabyc jego ukochana, i dlatego przyszla mi mysl ze moglabyc jego zona. Kazdy odbiera film inaczej.