kolejny nawiedzony, który narzeka na śpiewanie w musicalu... skąd wy się bierzecie..?
idź teraz ponarzekaj pod jakimś melodramatem, że jest tam za dużo miłości, albo pod "Titaniciem", że za dużo statku jest w filmie
No i kolejny półmózg opowiadający rzeczy oczywiste. OK, jak już się nauczysz czytać ze zrozumieniem i wyciągać wnioski to zadaj sobie pytanie czy nie można było zrobić tego filmu BEZ śpiewania? I czy tak nie byłoby lepiej?
To jest adaptacja MUSICALU.
To tak jak zadać pytanie dlaczego w Upiorze w Operze bohaterowie ŚPIEWAJĄ.
Albo w Evicie.
Skąd wy się ludzie bierzecie?
No niestety to musical więc muszą sobie pośpiewać. A szkoda bo wolałbym oglądnąć to jako "normalny" film, bez tego piania.