Scenografia, gra aktorska, kostiumy, Russell Crowe, Anne Hathaway (+), teraz minusy śpiewanie, tańczenie, Amanda Seyfried, Eddie Redmayne (-).
Pierwszy raz oglądałem musical i powiem śmiało że był warty oglądania, nie każdemu odpowiada ten typ filmów, bo mi też zawsze źle sie widział ale po Les Miserables Nędznicy stwierdziłem, że to nie takie złe pewnie dlatego że był tak dobrze wykonany
minusy to śpiewanie i tanczenie ?
Przeciez to jest musical ! czego Ty sie spodziewała/eś ?
"teraz minusy śpiewanie, tańczenie" to jest musical...
Rzeczywiście, Anne i Russel sobie bardzo dobrze poradzili (ale nie mogę wybaczyć spieprzenia sceny samobójstwa Javerta). Jackman trochę gorzej, ale dalej nieźle. Helena i Sacha jako Thenardierowie boscy :) Amanda i Eddie też mi się podobali.
Gavroche i mała Cosette byli cudowni :)
Enjorlas i reszta studentów całkiem całkiem, ale brakowało mi Grantaire'a (ten moment w "Drink with me").
Fajnie, że niektóre rzeczy zmienili, żeby bardziej zgadzało się z książką :)
Jeśli chodzi o minusy, to czasami tak powycinali te piosenki, że dziwnie brzmiały (ale może to dlatego, że za dobrze znam musical)
Ogólnie całkiem sympatycznie się ogląda, ale arcydzieło to niestety nie jest. Spodziewałam się czegoś lepszego :(