Les Misérables: Nędznicy

Les Misérables
2012
7,3 109 tys. ocen
7,3 10 1 109323
5,9 47 krytyków
Les Misérables: Nędznicy
powrót do forum filmu Les Misérables: Nędznicy
ocenił(a) film na 10
Romix

Może by tak wprowadzić jakieś testy poziomu IQ przy rejestracji do filmwebu i tych poniżej 40 wywalać, bo mam wrażenie że ludzie nawet słowa musical zrozumieć nie mogą, a słowo recytatyw to dla nich obce słowo. Nie mówiąc już o ignorancji. Tak cały czas śpiewają, dla osób tak ograniczonych jak Ty może być to zbyt trudne w odbierze i nie do zniesienia, więc nie oglądaj, dużo stracisz, ale oglądając pewnie i tak byś nie zrozumiał.

ocenił(a) film na 9
Soliloquium

Aaa spójrz na to tak jakby były takie testy to teraz bym się nie śmiał z twojej świetnej riposty. Wszystko ma miejsce na tym świecie nawet głupota :D

Soliloquium

Film ma być odzwierciedleniem prawdziwego życia z odrobiną imaginacji. A czy według ciebie spiewanie do twarzy jest godnym materiałem na film? tu nawet nie chodzi o jedną piosenke co 30 minut filmu... w tym filmie PRZEZ CAŁY CZAS spiewali.

ocenił(a) film na 10
FastSmith7

Film ma być także w jakimś stopniu sztuką i w tym przypadku fakt że jest cały czas coś śpiewane nie przeszkadza. Idąc do opery raczej nikt nie nastawia się na to że co chwile ktoś będzie przerywał "piosenki" dialogami. Inna forma, ot tyle. Wydaję mi się, że nieco więcej wymagająca niż zwykły film.

ocenił(a) film na 10
Romix

To iście przerażające, że w musicalu ŚPIEWAJĄ! Ten gatunek się na tym opiera - wokale przez większość filmu + ewentualnie sporadyczne dialogi. Tutaj dialogów nie ma wcale, za co jestem bardzo wdzięczny. Dzięki ciągłemu wokalowi film ma o wiele większą wartość artystyczną niż gdyby dialogi były mówione. Jak sobie wyobrażasz chociażby "I dreamed a dream" w formie wyrecytowanego monologu? Czy Anne Hathaway oddałaby wtedy tyle emocji, co śpiewając? Szczerze wątpię :/

Romix

Powiem tak jak go zacząłem oglądać to nie wiedziałem, ze to musical, myślałem, że dramat i to był prawdziwy dramat;) I hate musicals, that's all.

ocenił(a) film na 10
Romix

Brak dystansu przez Ciebie przemawia, trochę otwartości i wyobraźni, a nauczysz się obcować inną formą sztuki niż zwykły prosty film. Polecam otwórz się, przełam i spróbuj jeszcze raz obejrzeć ten film, po pewnym czasie forma może zacząć do Ciebie przemawiać i fabuła sprawi że będziesz zadowolony z kolejnego podejścia mimo sceptycznego nastawienia.

ocenił(a) film na 6
Soliloquium

Mimo, że nie podzielam opinii autora wątku uważam, że Romix miał ochotę się podzielić swoim rozczarowaniem a następnie przyznać, że nie znosi musicali. I ma do tego święte prawo. Nie wiem, czy jest sens kogoś nawrać do polubienia czegoś czego ewidentnie nie lubi. O tym, że ludzie mają różne gusta filmowe można się przekonać czytając komentarze niemalże przy każdym filmie - bez względu na to jak jest on ambitny (które to słowo też moze nabierać róznego znaczenia). Można o guście podyskutować ale nikogo nie predysponuje do obrażania i rzucania w niego przysłowiowym mięsem

ocenił(a) film na 10
MissBetsy

Dopiero w kolejnej wypowiedzi autor napisał że nie wiedział na jaki film idzie i że nie lubi musicali, więc mój pierwszy post uważam za usprawiedliwiony, oskarżanie musicalu o to że w nim śpiewają... ekhm <facepalm> A co do jak to nazwałaś "nawracania" nie raz się zdarzało że przy kolejnym podejściu do danego tematu z większym dystansem i otwartością można o 180 stopni zmienić opinie na dany temat i zachęcanie do tego nie uważam za nic złego. Gusta w tej kwestii nie mają znaczenia.

ocenił(a) film na 6
Soliloquium

Obserwując chociażby samą siebie wierzę, że powrót do filmu ma sens pod warunkiem że upłynie kilka lat. Czasem gusta się zmieniają, co może też być spowodowane wyrobieniem sobie pewnego smaczku filmowego

ocenił(a) film na 5
MissBetsy

zgadzam się w 100%,
co więcej to działa w dwie strony,
powrót do filmu, który kiedyś budził zachwyt i do dziś trzyma miłe wspomnienie - może zakończyć się katastrofą
kilka takich powtórek zaliczyłem i część z nich zabiła dawne wrażenia

Maniek_74

no wiadomo pierwszy raz jest najlepszy,chyba w każdej kategorii ;)

użytkownik usunięty
Romix

Też nie lubię musicali. Ale jestem właśnie po Nędznikach i ten film mnie zachwycił. Chyba nawet wolę, gdy aktorzy śpiewają swoje kwestie cały film niż żeby pojawiały się pojedyncze piosenki. Może jednak warto spróbować? :)

to idiotyczne a nie można np:tak trochę dialogów i przerywane co jakić czas śpiewem?I owca cała i wilk syty ale nie śpiewać,śpiewać(do upadłego)monotemat wręcz tak jak w filmach(o zgrozo pokuszę sie o takie porównanie)porno!

ocenił(a) film na 10
aronn

"...ale nie śpiewać,śpiewać(do upadłego)monotemat wręcz tak jak w filmach(o zgrozo pokuszę sie o takie porównanie)porno!" wybacz pytanie, ale od kiedy w filmach porno są śpiewane dialogi?

pawelecki96

nie zrozumiałes aluzji?W filmach porno równiez jest monotemat.

ocenił(a) film na 10
aronn

Na koncertach także powinni niektóre utwory śpiewać inne recytować tak?. Bo inaczej kapela wydaje się monotematyczna, wszystko zaśpiewane co? Taka jest forma tego musicalu by był filmem w całości śpiewanym, a nie zwykłym filmem z pojedynczymi piosenkami. Być może chciałbyś żeby to było coś w stylu High School Musical, filmu o niczym przerywanego piosenkami o niczym, niestety tak nie jest, tutaj potrzeba więcej skupienia by się zachłysnąć tym filmem.

Soliloquium

nie no nie porównuj koncertów,bo to nie filmy...ok niech i śpiwaja ale powtarzam mogli to połączyć z dialogami i pewnie film byłby przez to bardziej uniwersalny i mniej męczący dla większości....

ocenił(a) film na 10
aronn

Koncert tak jak musical jest formą muzyczną, więc czemu miałbym nie porównywać, nawet bardziej pasuje tutaj to porównanie niż twoje do filmu porno. Ja wcale nie chcę by to było mniej męczące dla wszystkich, niech będzie męczące, niech widz się rozwija, a nie tylko mierną papkę pochłania i jak coś jest w innej formie niż przyzwyczajony to bee, bo trzeba by było użyć wyobraźni by to także odebrać.