Boję się oglądać tą ekranizację. Nie to, że od razu skazuję ją na gorszą od poprzedniej. Ale
bądźmy szczerzy, trudno będzie pobić Nędzników z 1998r, u ile w ogóle...
akurat wersja z roku 1998 była dość marna, niestety. Głównie przez to, że mnóstwo wątków zostało okrojonych do minimum, albo w ogóle pominiętych, przez co film stracił to, co w książce było najważniejsze.
Wydaje mi się, że najważniejszym jest wątek Jeana Valjeana, jego życia, przemiany, krótkiej relacji z Fantyną, później z Cosette. Chociaż są oczywiście jeszcze inne WAŻNE, ale ten wydaje mi się wiodącym.
Powiedziałbym, że równie ważnym (jeśli nie ważniejszym) jest wątek konfliktu prawa świeckiego z boskim. Nie jest ważne czy jesteś republikaninem, rojalistą czy bonapartystą, bo wystarczyłoby, żeby każdy przestrzegał dekalogu, a nie byłoby aż takich konfliktów.
Na końcu i tak triumfuje etyka chrześcijańska (samobójstwo Javerta).
No faktycznie... Po głębszym przemyśleniu, takim bardziej od strony duchowej. Zgadzam się z Tobą;)))
Ale zaraz potem wątek Valjeana;)))
Na poczatku tez sie zastanawialam po co kolejna ekranizacja/adaptacja książki, ale to jest musical - także coś nowego;). Nie moge zobaczyc przedstawienia na zywo, to chociaz mam substytut filmowy. Przesłuchałam "I Dreamed A Dream" Anne Hathaway i nie podoba mi sie w ogole ten wykon... Cóż, moze bedzie dobrze
A nikt Ci nie powiedział, że to nie jest ekranizacja powieści, lecz adaptacja musicalu opartego na jej motywach?
Nie było 'poprzedniej ekranizacji', ponieważ ta wersja to ekranizacja musicalu, a nie książki Victor'a Hugo.
Ale to jest ekranizacja musicalu, a nie książki! Książka Wiktora Hugo jest nie do przecenienia! Arcydzieło!