Zdecydowanie patos króluje ponad wszystkim, ale taka historia, która wymaga patosu. Film rzeczywiście potrafi przypomnieć co w życiu jest warte.
Muzycznie dobrze, Russel Crowe to chyba największe pozytywne zaskoczenie tego filmu, całkiem nowe oblicze tego aktora w moich oczach po tym filmie. Pozostali aktorzy pozytywnie, a krótki epizod Anne Hathaway pozostaje w pamięci, więc kto wie, czy nie szykuje się Złoty Glob.
Zdecydowanie dla zwolenników musicali, ale dopóki każdy nie obejrzy sam to nie będzie wiedział, czy było warto.

Film bardzo dobry, ciekawie nakręcony, dobrze odśpiewany. Świetna obsada, nikt nie zagrał przeciętnie, wszyscy trzymali solidny poziom. Russel Crowe genialny, wspaniale odtworzona postać, zupełnie jakby była specjalnie pod niego tworzona. Hathaway mnie osobiście nie zachwyciła na tyle, żeby jej na siłę wciskać Złotego Globa czy Oscara, za dużo przesady w jej grze, ale to tylko moje prywatne odczucie. Warto również wspomnieć dobrze zagraną postać Mariusa, Eddie Redmayne powoli staje się wschodzącą gwiazdą filmową. I jeszcze na koniec dodam, że bardzo ładnie wplecione w całość humorystyczne scenki z Baronem Cohenem i Bonham Carter. Polecam każdemu.