Widziałam wczoraj Les Miserables Nędznicy. Nie rozumiem - serio - jak można TAK SPIEPRZYĆ tak piękną powieść?! :/ kasa,kasa,kasa,kasa,kasa,kasa.. :( Nie wiem czy miało to tak być, ale moim zdaniem ten film faktycznie zagrało tylko i wyłącznie 3 (4) aktorów ( tak jak moim zdaniem powinno to być) są nimi : Aaron Tveit jako
Enjorlas- i ten chyba najlepiej, Hugh Jackman jako Jean Valjean, Anne Hathaway jako Fantine -ale tylko w porywach oraz Russel Crow- ale praktycznie od połowy filmu. Sascha Baron Cohen (Thénardier) i Helena Bonham Carter (Madame Thénardier) obrzydliwie przerysowane postaci, wręcz tragikomiczne do bólu- nienawidzę tego typu ukazywania postaci. No i chudzinka Samanhta Barks- zszokowało mnie to jaka ona jest cieniutka w talii- jak toś lubi nie ma sprawy ;) .Szkoda, czekałam na niego. Lepszą była wersja z 1998 a już mistrzowska z 1958 reż. Jeana Paula Le Chanois gdzie zagrał Jean Gabin. Nie wiem ,może to przez to że zrobili z tego broadwayowski musical- mnie to nie bierze- czuję niedosyt! :(. Plusem jest to że bardzo ale to bardzo skrócili Powstanie i walkę gdzie ginie Gavroche ( w książce czytałam to latami;) ). Film oceniam na 3+ :(