Fragment w którym Anne Hathaway wykonuje "I dreamed a dream" jest piękny, zapiera dech w piersiach.... Półgodzinna rola która zasługuje na Oscara!!! Zdecydowanie pozostaną mi również w pamięci postacie które stworzyli Sacha Baron Cohen oraz Helena Bonham Carter - całkowity dystans z poczuciem humoru. Film bardzo autentyczny i nakręcony z rozmachem. Polecam
Pełen aplauz i zaakceptowanie. Niby wszystko powielone, ale kto oglądał oryginalny musical? no i jeszcze "Do you hear the people sing" - ale ja jestem facetem ;) czekam teraz na "Dzwonnika" na dużym. Pozdrowienia przyjaciółko. I dla męża oczywiście.
ja też czekam na ekranizacje Notre Dame de Paris (jeśli o tą samą wersję mi chodzi) to by było coś, szczególnie jakby było to zrobione tak dobrze jak Les Miserables :)
Myślę, że o tą samą. I myślę, że się "Naszej Pani" doczekamy. Les Mis sporo zarobiło,a więc jest chyba popyt na takie przedsięwzięcia.
no tak.. ale obawiam się, że niestety na świecie jest straszny popyt na wszystko co amerykańskie, nie żebym coś miała przeciwko Ameryce, ale po prostu boję się, że przez to iż Notre Dame jest po francusku, może nie zrobić aż takiej furory jak Les Miserables, choćby nawet było lepsze.. niestety tak bywa, miejmy nadzieję, że tak się nie stanie.. :)
i czekajmy cierpliwie na tą ekranizację!
no ale to chyba bardzo od biedy.. zakochałam sie w wersji francuskiej i choć widziałam niektóre piosenki w wielu innych wersjach językowych (m.i. po polsku, rosyjsku, angielsku) to i tak zawsze najpiękniejsza dla mnie będzie wersja francuska. Głos Bruna Pelletier, połączony z tym pięknym językiem, każda inna wersja jest może i dobra, ale to nie to..
za pewne mialo by to większy rozgłos, bo byłoby po angielsku, ale już bym chyba wolała niszową francuską wersję :)
No tak, ja także, ale "niszowa" mogłoby być tu słowem kluczowym. Les Mis wyszlo na dużym ekranie, bo były odpowiednie zasoby zarówno finansowe jak i ludzkie. Żeby wyszło coś podobnego z Dzwonnikiem nie widziałbym tego w półśrodkach. Albo rozmach, albo... powtórka na deskach.
no tak.. aczkolwiek obawiam się, że główną kwestią w tej sprawie byłoby to kto by to wyprodukował.. o francuskich filmach niewiele co się słyszy (szczególnie w porównaniu z angielskimi czy amerykańskimi). Chodzi o to czy przez film niszowy rozumiemy film o małym rozmachu czy film o małej popularności, często idzie to w parze, ale nie zawsze. Poza tym już nigdy nie będzie to takie świeże i inne jak Les Miserables, ponieważ nie będzie to już pierwszy film z nagrywaniem śpiewu na zywo (mam nadzieję, że byłoby to tak nagrywane) i nigdy nie będzie to juz takie przełomowe..
Zgadzam się, rozmach jest tu bardzo potrzebny i nie wyobrazam sobie, zeby mieli to spartolić przez małą wyobraźnie czy mały rozmach czy brak funduszy/..