Byłem dziś w Złotych Tarasach. Dorośli faceci zalewali się łzami. Najbardziej rozgadana młodzież,
która potrafiła na początku seansu śmiać się głośno na całą salę i rozmawiać przez telefon - w
połowie filmu zamilkła wryta w fotele. Ludzie bili brawo, gdy pojawiły się napisy.
Powyższe reakcje publiczności mogą (nie muszą) świadczyć o tym, że film potrafi zaabsorbować.