Les Misérables: Nędznicy

Les Misérables
2012
7,3 109 tys. ocen
7,3 10 1 109323
5,9 47 krytyków
Les Misérables: Nędznicy
powrót do forum filmu Les Misérables: Nędznicy

Dla mnie wspaniały film ! Urzekl mnie niesamowicie, a lubie musicale, wiec tym bardziej. Ludzie
pluja sie, ze spiew aktorow byl dziwny, czasem malo wyrazisty, ale trzeba wiedziec, ze to film
musicalowy i rzadzi sie swoimi prawami. Bo gdyby rezyser chcial to by wzial do produkcji aktorow
z wersji scenicznej, lecz chcial dodac swiezosci i kunsztu aktorskiego. Moze nie kazdy zaspiewal
czysto do konca, ale kazdy wykon jest bardzo swietny jak na aktorow hollywoodu.

ocenił(a) film na 10
Szpon111

Zgadzam się w 100%. Też nie rozumiem narzekań na śpiew aktorów. Od początku było wiadomo, że przecież nie zaśpiewają jak śpiewacy operowi, ale jak dla mnie nikt nie zawiódł, a wręcz jestem zachwycony ich wykonaniami i nie mogę przestać ich słuchać. Tutaj poza śpiewem mogliśmy zobaczyć emocje na twarzach aktorów. I myślę, że dlatego ten film mnie tak urzekł, świetna muzyka w połączeniu ze świetnym aktorstwem dała jeden z najlepszych filmów jakie w życiu widziałem. Za "I Dreamed a Dream" dla Anne Hathaway murowany Oscar. Nie rozumiem też narzekań na Russella Crowe'a. Zaprezentował się dobrze i śpiewał bardzo poprawnie, a wykonanie piosenki "Stars" świetne. Generalnie obsada dobrana idealnie przez Hoopera.

ocenił(a) film na 9
Szpon111

Spiew byl dziwny tez z tego wzgledu, ze nie byl to spiew z offu, aktorzy nie tylko ruszali ustami do puszczonej tasmy, oni spiewali "na zywo" na planie. Cale to granie zblizeniami uwypuklalo ich wysilek, pokazywalo to, co zazwyczaj zobaczymy tylko w teatralnych aranzacjach - slina, pot, nabrzmiewajace zyly... dla mnie to majstersztyk. A co do R. Crowe zgadzam sie z przedmowca w 100% - dla mnie byl lepszy nawet od H. Jackmana! :)

ocenił(a) film na 8
myianta

No bo taka jest prawda, tez uwazam, ze film warty Oscara, moze nie wszystkich, ale swoich nominacji jak najbardziej. Trudno kazdemu dogodzic i nie ma idealnego filmu, a warto zaznaczyc, ze wlasnie tutaj trudniej sie wykazac aktorom niz komus kto zyje spektaktem cale zycie i takim trybem aktorstwa. Russell Crowe zreszta ma swoj zespol "30 Odd Foot Of Grunts", wiec jesli kogos ciekawi to moze posluchac, bo maja wiele ciekawych kawalkow :) Dla jednego ten film moze byc szmira, nie osadzam go ogolnikowo tylko jak ja go widze, a dawno nie chcialem ponownie nastepnego dnia zobaczyc ten sam film...

ocenił(a) film na 9
Szpon111

Bardzo dziekuje za podpowiedz (a propos zespolu)! Oczywiscie, kazdy ma prawo do oceny i odczuwania. Z musicalami wydaje mi sie to o tyle indywidualne, ze tak naprawde chyba bardziej sie je przezywa, niz oglada czy slucha, wiec jednego moga ruszac, a drugiego nie. Tak sobie mysle. I wlasnie dlatego ja po pierwszym seansie wybralam sie do kina po raz drugi :) A do musicali na podstawie Hugo mam szczegolna slabosc (choc Notre Dame nigdy nie sfilmowano, jedynie zarejestrowano przedstawienie sceniczne)

ocenił(a) film na 7
Szpon111

Jak dla mnie - film bardzo dobry, ale nie rewelacyjny. Może miałam zbyt wysokie oczekiwania, bo znam ten musical od ponad 20 lat i przy niektórych scenach nadal nie potrafię powstrzymać łez. A tymczasem dzisiaj nic, ani kropelki! Niby jest wszystko - świetni aktorzy, świetna muzyka, świetny reżyser... Sama nie wiem - jedyną sceną, która w jakiś sposób mnie poruszyła był moment, kiedy Javert kładzie medal na piersi Gavroche'a

ocenił(a) film na 8
gunia5

Moze dlatego, ze w Teatrze panuje inna konstrenacja, klimat jest zupelnie inny niz taki w kinie gdzie kazda ludzka masa chodzi, a niektorzy nawet w takim miejscu potrafia innym zepsuc seans. Wrazenia sa indiwidualnie rozpatrywane, bo pewnie na spektaklu tez mnie, by cos chwycilo za serce, a wiadomo jak to jest jak sie oglada przed pudlem. Cos co jest na zywo odgrywane nigdy nie zastapi czegos puszczonego z tasmy obojetnie jak swietne, by nie bylo. Ale dzieki temu filmowi moze wiecej osob zainteresuje sie kategoria musicali i podobnymi rzeczami na tle scenicznym, bo tak to zapewne wiekszosci osobom "Nedznicy" w ogole byli nie znani ( w obojetnie jakiej formie). Nie jestem znawca, wiec nie wypowiadam sie co jest lepsze, ale rozdzielam te roznice, ktore kazdy powinien dostrzec przed seansem i ocena wlasna. Co do "Notre Dame" to chcialbym by Garou jednak zagral w filmie - jakby kiedys powstal. :)

ocenił(a) film na 8
Szpon111

ale pierdoły...

ocenił(a) film na 7
Szpon111

Chyba jest odwrotnie - nic puszczanego z taśmy nie jest w stanie zastąpić kontaktu z żywym aktorem :)

ocenił(a) film na 8
gunia5

No tak, widocznie zle mi sie to napisalo :)

Szpon111

myśle że trzeba być fanem musicali żeby ten film uznac za swietny. ja nie jestem więc też uważam go za sredni :)