Chwilami się czułem, jakbym słuchał jednej piosenki o 300 zwrotkach. (IMHO) z krótkimi przerwami to samo tempo, tonacja, aranżacja, nawet ustawienie śpiewających. Chwila odpoczynku jak śpiewał doświadczony w takich akcjach Sacha Baron-Cohen albo Helena Bonham-Carter, może jeszcze ktoś, kto umiał się z tej jednostajności wyłamać, ale potem znowu powrót do monotonnego kieratu. Mimo to jestem pełen podziwu dla aktorów za to, że potrafili zagrać coś tak bardzo innego od tego co robią na co dzień, nawet jeśli chwilami nie wyciągają jak Jackman :)