Nędznicy wielka powieść Wiktora Hugo, przedstawiona jako musical z USA. No cóż jeśli ktoś nie przeczytał książki nie polecam go oglądać bo i tak nie wiele zrozumie co film ze sobą niesie.
Muzyka do filmu genialna, w niektórych momentach Russel przesadził było okropnie, ale wykorzystanie artystów operowych w filmie daje plusy.Reżyser porozrzucał wątki w filmie nie dokońca chyba ujmując wątki głowne powieści a może zrobił to specialne.
Podsumowując Nędznicy to dobrze zagrane kino, będzie kilka oskarów ale można było lepiej to zrobić
Wiesz... Jakby się tak głębiej zastanowić, to akurat ten musical ma korzenie francusko-angielskie, a nie amerykańskie.
Byłem w teatrze Roma. Specjalnie wcześniej przeczytałem książkę. Całą. W wersji pełnej, a nie tej obciętej bez tła historycznego. Faktycznie warto najpierw przeczytać książkę, bo jest genialna. Musical jest inny niż książka, nie mogę powiedzieć że gorszy, tylko inny. Inne przeżycia. Muzyka świetna, zwłaszcza w wersji polskiej na żywo w teatrze. Widziałem też film i jest to wersja teatralna. Piosenki w większości te same, wybór scen ten sam. Zatem nie jest to tak na prawdę ekranizacja książki, tylko ekranizacja musicalu, który święcił triumfy na deskach teatrów całego świata. Nie ma więc sensu mówić o doborze wątków przez reżysera filmu, bo jest to kopia przedstawienia, tylko z dużo większym rozmachem na jaki pozwala film.