nie podobała mi się jej rola. Za to uwielbiam wszystkie pozostałe. Niedoceniony Sacha Baron
Cohen zagrał świetnie, Russell Crowe, Samantha Barks, Hugh Jackman, Helena Bonham Carter
i oczywiście Daniel Huttlestone jako Gavroche:)
Oscar dla Hathaway to jakaś kpina i absurd. Owszem, śpiewa pięknie, gra fantastycznie, ale to nie jest rola drugoplanowa, tylko trzecio- lub czwartoplanowa! Ona występuje w tym filmie raptem 15-20 minut - to wszystko. I za to dostała oscara?
Akurat tu się doczepię, czas ekranowy w filmach nie gra roli żadnej. Judi Dench dostała w Zakochanym Szekspirze Oscara za równo 7-minutowy występ. Fantyna mimo, że występuje tylko w pierwszej połowie, dla fabuły i akcji jest postacią arcyważną.
A tak na marginesie również uważam, że Anne nie zasługiwała na Oscara. Zagrała dobrze, zaśpiewała ładnie, ale statuetkę prawdopodobnie dostała głównie z tego powodu, że była pewniakiem. Dla mnie z obsady i tak najlepsi byli Samantha i Hugh. A na Oscara za drugoplanówkę moim zdaniem zasługiwała Amy Adams. Zresztą nie przejmuję sie tym tak bardzo. I tak ogólnie wiadomo w towarzystwie, że Oscary zeszły na psy.