Jak dla mnie genialny film... Zaliczam go do bardzo dobrych, kilka razy się wzruszyłam, aktorzy wczuli się w role, co było widać, ich emocje, wszystko wyszło cudownie. Wspaniała scenografia, widok Paryża i innych miejsc robią wrazenie. Co do aktorów - najbardziej podobał mi się Marius - emocje które on pokazywał i wykonanie "Empty chairs..." niesamowite, Eponine i Fantine były gemialne, a Gavroche no cóż ten chłopiec jest mały, a przesyła tyle pozytywnej energii... Wzruszył mnie podczas sceny śmierci. Niestety nie wszyscy mi się podobali, bo np. Javerta głos mnie drażnił, Enjolras powinien być przywódcą, a "zginął" gdzieś wśród rewolucjonistów, Cosette jako wrażliwa osoba powinna bardziej przeżywać śmierć Valjeana...
Troche szkoda, że poskracali niektóre piosenki, ale ogólnie baaardzo mi się podobało... POLECAM!!! :)))