Russel Crowe jako Javert to zdecydowanie zły wybór obsadowy. Z resztą Jackman jako
Valjean też.... Ciekaw jestem jak Geoffrey Rush, który poprzednim razem wspaniale zagrał
Javerta wypadnie jako Thenardier... Ale Hooper chyba sobie poradzi, patrząc po jego
ostatnim filmie...
Ludzie!
Jak można obsadzić w rolach głównych takich ludzi? Helena Bonham Carter, Anne Hathaway świetny wybór,ale nikt poza nimi!
Oglądałam Les Mis w teatralnej odsłonie TM ROMA- normalnie się w tym zakochałam. Janusz Kruciński jako JV, to mi się podobało. Świetne zagrane uczucia, człowiek zapominał, ze to teatr i można było sądzić, ze historia ta dzieje się w danym momencie.
Mam nadzieję, że nie schrzanią "Nędzników", bo kocham tą książkę.
Zgadzam się. O ile Rush jako Thenardier mi pasuje to Crowe jako Javert w ogóle. Nie mogą mi tego zrobić i spieprzyć Javerta. To moja ulubiona postać. :( Jackam jako Valjean może ujdzie ale czy da radę głosowo? wątpię.
Zmieniłam zdanie. Nie uprzedzajmy się. Chociaż jestem wielka fanką Javerta w wykonaniu Philipa Quasta na 10 leciu i Anthony'ego Perkinsa w filmie z 1978(nie śpiewał, ale świetnie odegrał rolę) to może nie będzie tak źle. Nie braliby chyba kogoś, kto nie umie śpiewać. I chociaż mam wątpliwości, czy Jackman wyciągnie "Bring him home" to powiedzmy, że ufam producentom. Crowe umie śpiewać, ale jak spieprzy Javerta....
Ps. Dlaczego nie mogę edytować poprzedniego posta?
Widocznie redakcja filmwebu czy kto tam się tym zajmuje uznali tą opcję za zbyt zaawansowaną dla przeciętnego użytkownika filmwebu.
Czy Crowe w ogóle w jakimś filmie śpiewał? Czy ktoś kiedykolwiek słyszał go śpiewającego? Poza tym ten aktor ma problem z twarzą [prezentuje tylko jedną minę]. Niestety. Jackman przynajmniej o tyle wychodzi na plus, że śpiew nie jest mu obcy [grał w musicalach, podkładał też chyba głos w filmach animowanych...], jednak mam wątpliwości, czy poradzi sobie z tymi trudniejszymi partiami [np. BHH]. Niestety mam wrażenie, że zależało im bardziej na znanych nazwiskach, niż na aktorach, którzy rzeczywiście potrafią śpiewać. Takie moje zdanie.
Crowe, o ile pamiętam, nagrał nawet płytę. No ale nie miałem okazji jej słuchać. W każdym razie jako aktor wypada średnio. Tutaj chodziło mi raczej o fizjologię i styl grania Russela Crowe'a. Zupełnie nie to. Nie uważam też, żeby miał możliwości, aby aż tak bardzo się przeistoczyć. Przynajmniej do tej pory nie pokazał. On i Stone tworzą w kółko tą samą postać. W American Gangster w sumie była lekka wariacja na temat zmęczonego detektywa. No, ale nie skreślam z góry, a film na pewno zobaczę.
:) niestety pewnie każdy kto oglądał musical na żywo ma swojego ulubionego wykonawcę roli Javerta i nikt go nie będzie w stanie zastąpić. Moim nr 1 jest oczywiście Łukasz Dziedzic - i jakby nie było Russem mu do pięt nie dorasta- oby choć poprawnie wypadł :D
Dla mnie to właśnie Hooper jest największym nieporozumieniem. Oscara dostał za... no właśnie, za co? Mimo to, trzymam kciuki by film był przynajmniej dobry.
Hugh ma mocny głos i sądzę, że powinien podołać zadaniu (choć mam nadzieję mile nas zaskoczy, jeśli ktoś wątpi ;) ). Pod tym względem przekonamy się o tym po premierze. Lecz skreślanie jego gry aktorskiej, bo jest teraz "popularny" i grywa w takich sobie filmach, po prostu mnie zadziwia. W "Prestiżu" i "Źródle" pokazał klasę, również w komedii romantycznej "Kate i Leopold" zagrał księcia tak solidnie, że aż byłam w szoku - zwykle robią to tak, że takowy książę zachowuje się jak żywcem wyrwany ze sztuki Szekspira i jest całkowicie odrealniony. Tutaj było zupełnie na odwrót, dlatego uważam, że nie jest on aktorem, który nie umie grać czy też śpiewać - on po prostu uwielbia Broadway i został jakby do niego stworzony. Między innymi dlatego nie skreślam tego filmu jeszcze zanim go nie zobaczę, tak jak i wyboru aktorów, ponieważ okaże się, czy jest to zły wybór po premierze. Jak to mówią, pożyjemy, zobaczymy. :)