Byłam na tym spektaklu w Romie- stanowczo dużo lepszy. gdybym miałam oceniać- ten spektakl: 9/10, a film 3/10. wiec macie porównanie. Po kilku minutach film staje się nudny, zaś spektakl wręcz odwrotnie coraz bardziej wciąga.
Muszę się zgodzić co do opinii odnośnie filmu. Generalnie wszystko pięknie ładnie, gra aktorska, kreacje, muzyka poza jednym-film nudzi, nie wciąga, gdyby to nie był musical to myślę, że byłoby o wiele lepiej, a tak to katastrofa, gdybym przy ocenie brała jedynie moje odczucia byłoby poniżej 5.
Polecałabym jedynie osobom lubiącym musicale, ale takie na serio, bo ilość wypowiedzianych w tym filmie zdań można policzyć na palcach u rąk.
Również widziałem spektakl i również w ,,Romie", kompletnie nie rozumiem Twojego wpisu. film jest w pewnym sensie odzwierciedleniem spektaklu, piszę w pewnym sensie gdyż są odstępstwa nawiązujące do powieści (śmierć Eponiny). Film jest rewelacyjny, nie nudzi i przedewszystkim bardzo wciąga.Na dodatek jest bogatszy scenograficznie, co jest zrozumiałe, wręcz urzekając. Chociaż warszawski spektakl w ,,Romie: miał coś czego w filmie nie sposób było pokazać nawet w filmie. Samobójstwo Javerta, w Romie pokazane było absolutnie artystycznie, całkowicie genialnie. Te 3/10 najprawdopodobniej wynikło z faktu, iż znałaś treść musicalu i nie bawiło Ciebie oglądanie tego samego po raz wtóry nawet w jakże innej przecież cudownej oprawie. Nie znajduję innego wytłumaczenia, ja ciągle się zastanawiam czy mojego 9/10 nie przestawić jednak na 10/10.
Znam treść musicalu, oglądałam go w Romie, nieraz oglądam "Les Miserables in Concert" z 2010 r. i to mnie absolutnie nie nudzi. Wręcz przeciwnie, bardzo mi się podoba. Film natomiast ciężko mi strawić. Rossellinique po tym względem wg mnie ma rację. Składowe części filmu są w większości w porządku, ale w całości jest dla mnie coś ulotnego, co sprawia, że filmu nie oglądam z taką samą przyjemnością jak ww koncertu
Każdy ma swoją wrażliwość. Z waszą, Twoją, Rossellinique i Pysialki, oceną filmu nie mogę się zgodzić. wiem,że nie jestem w tym osądzie osamotniony., podobnież jak i wy w swym subiektywnym odbiorze. Składowe części są w porządku - twierdzisz - lecz całość nie jest w porządku, gdyż poraża ulotnością. Czyli odbieram to tak, jest dobrze bo jest źle. Trochę się to logiki nie trzyma.
Powiedzmy szczerze ocena 3/10 czy drugi wpis,że film jest gniotem, dla mnie jest daleki od rzeczywistości. Uważam,że ocena filmu 9/10 jest w pełni właściwa, a 10/10 również nie odbiega specjalnie od tego co widzimy na ekranie. Ocenę słaby czy nieporozumienie, które sugeruje drugi wpis w wątku, uważam za albo prowokację albo wynikła z ignorancji oceniającego.7 może 6 jeśli komuś się nie bardzo podoba, jest jeszcze dla mnie do przyjęcia.
Nie napisałam, że poraża ulotnością, ale jest w tym wszystkim dla mnie coś ulotnego, w senie bliżej niezidentyfikowanego, co sprawia, że nie ogląda mi się tego filmu dobrze, pomimo mojego zamiłowania do tego musicalu. Film oceniłam jako dobry, ale nie jest on dla mnie rewelacyjny.
A w swojej ocenie na pewno nie jesteś osamotniony. Wielu widzi więcej zalet tego filmu niż osoby przez Ciebie wymienione.