trolu?Bo pisze to co mysle?Musical ma to do tego ze powinien miec swietna muzyzke a tutaj niestety ale zenujaca jest.Tak jak ktos napisal nie wystarcza slawne osoby zeby film byl dobry w dodatku nie potrafiace spiewac.
konkretnie nie pasują piosenki, mówione dialogi czy muzyka jako kompozycja? Po takim komentarzu nie dziwię się, że pierwszym skojarzeniem jest troll albo ktoś kto ogląda z przyjemnością Szklaną Pułapkę 5.
Film zdecydowanie nie zasługuje na 1, w zasadzie tylko nieliczne filmy zasługują na 1. Fabuła może ludziom nie przypaść do gustu (akurat mnie bardzo wpadła w oko, mimo że musicali nie trawię), ale piękne charakteryzacje i scenografia same w sobie zasługują na 5, do tego Hathaway której występu komentować nie trzeba. Generalnie z czystym sumieniem polecam...
nie pasuje mi ogolnie muzyka.Glosy i kompozycje do niczego.Szklanej pulapki nie lubie,moze dlatego ze jestem dziewczyna ;p.Musical jak sama nazwa wskazuje to dla mnie przede wszystkim muzyka.Scenografia i charakteryzacja jest niezla to fakt.Anne niestety nie trawie.
kompozycje do niczego? Nie no poważnie, ja rozumiem, że można być fanem innych gatunków, ale jak można te kompozycje nazwać 'do niczego'? To czego Ty słuchasz? Pasująca do realiów przedstawionych, momentami monumentalne kompozycje (czasem lekko się powtarzają, fakt), ale tandeta? Proponuję odszukać to słowo w słowniku jakimś.
A cos ty takiego konstruktywnego napisal???he? 3 bezsensowne slowa na opisanie takiego dziela? Ty jestes TANDETA!!!
napisala to po pierwsze:).Po drugie dla Ciebie moze byc i arcydzielo.Dla mnie niestety albo stety nie;p.Tak ciezko to zrozumiec ze wszyscy lubimy co innego?
Skoro wiadomo, że "wszyscy lubimy co innego", to może zamiast pisać "tandeta", co może urazić osobę, której film się podobał, warto byłoby użyć zwrotu w stylu "nie podobał mi się", "nie w moim guście" itp. Co Pani na to?
a niby dlaczego ma urazic taka osobe?jak ktos napisze ze nie podobal mu sie dany film napisze cos w stylu tandeta itp. to ni poczuje sie obrazona bo ma do tego prawo czyli napisac to co mysli
no ja na przykład trochę głupio się poczułem jako, że sam wystawiłem 8. przez chwilę pomyślałem sobie, że może faktycznie mało się na musicalach znam i jakieś gówno zaplusowałem? ;) tymczasem od kilku dni sobie puszczam raz na jakiś czas o to!
http://www.youtube.com/watch?v=QngGvHTOKh4
Po prostu chodziło mi o to, że poniższe zdania:
- tandeta i tyle w temacie
- moim zdaniem tandeta i tyle w temacie
mimo, iż podobne odbieram jednak nieco inaczej. Ale zostawmy to.
Natomiast ocena 1 wydaje mi się zdecydowanie zbyt niska. Nawet, jeśli do kogoś nie trafiał śpiew, muzyka, nie przekonała go rola Anne Hathaway (ale bez przesady, można jej nie lubić ale chyba nie zagrała tego aż tak tragicznie) to i tak kilka punktów za pozostałe elementy sztuki filmowej się należą.
Pozdrawiam
PS: a jakie musicale przypadły koleżance do gustu? Pytam, bo sam bardzo lubię ten gatunek i po prostu jestem ciekaw.
Chociażby dlatego nie powinno się pisać sądów typu " to jest tandeta" ponieważ nikt nie jest wyrocznią ;) i tak jak napisał Hermes należałoby użyć magicznego zwrotu "moim zdaniem", wtedy nikt nie powinien mieć Ci za złe, choć zgodzić się z Twoją opinią jest ciężko. Ja jestem przed seansem, ale już teraz wiem, że chociaż film może nie przypaść mi do gustu (nie lubię musicali) to raczej tandetny nie jest w dosłownym znaczeniu. Do tego 1? Tylko dlatego, że nie spodobał Ci się jako przedstawiciel gatunku? Jednak to nadal jest film, więc powinno patrzeć się na montaż, zdjęcia, aktorstwo, scenariusz.... jeśli muzycznie poległ. Zdecydowanie nie sprawiedliwa i zaniżona ocena moim zdaniem, choć no każdy wystawia noty subiektywnie ;p mi się zdarza niezmiernie rzadko dać 1
skoro uwazasz ze dobrze napisalas to spoko hehe.Na sama noc poprawilES mi czlowieku humor ;) hehehe
rozumiem że każdy może mieć swoje zdanie lecz nie sądzę aby tak fantastyczne kino było odebrane przez kogoś aż tak źle. proponuje zastanowić się nad całym filmem i zawartych w nich uczuciach, osobiście uważam Nędzników za arcydzieło współczesnego kina, jak ich mało.
PS. ocena 1 świadczy tylko o twoim niepojęciu emocji zawartych w tym filmie.
oceniasz film tylko pod wzgledem emocji?to w takim razie powinnam now is good ocenic na 10 bo ona umiera o jezu:D.
nie do końca o to mi chodziło, film ma wiele atutów np. sama gra aktorów jest na 10. bardziej chodziło mi o to że emocje odgrywają dużą rolę w tym filmie i wzmacniają jego atuty.
ooo to jest za to mega dojrzała odpowiedź ;) na poziomie wypowiedzi założycielki postu
mi też niespecjalnie sie podobało. wyłączyłam w połowie, może kiedyś wrócę do tego filmu. Nie przepadam za musicalami, to pewnie dlatego. Strasznie męczące dla mnie było to ciągłe śpiewanie.
Wiesz, najlepiej się przekonywać na żywo, może warto pójść na jakiś spektakl musicalowy do teatru, wówczas zupełnie inaczej się to odbiera mając kontakt z żywymi aktorami. A wówczas być może spojrzysz na ten film inaczej. Ja nie mogłem wyłączyć bo byłem w kinie, mogłem wprawdzie wyjść ale nie miałem takiego zamiaru i takowej ochoty.
Jakbym była w kinie, też pewnie bym nie wyszła:) W sumie to ja się spodziewałam, że będzie to wyglądać tak, że trochę pośpiewają, później troche pogadają, potem znowu pośpiewają. Jak mówiłam, męczące dla mnie było to, że dosłownie wszystko było wyśpiewane, nawet takie zwykłe dialogi, bo właściwie to fabuła tego filmu mi się podobała.
Film może nie całkiem dokładnie, ale jest przeniesieniem dosyć wiernym wersji teatralnej na duży ekran. Ja miałem szczęście oglądać go w teatrze, stąd pewnie różne od twojego podejście. Wiedziałem na co idę i czego po ekranizacji kinowej powinienem się spodziewać.
Delicje były jak najbardziej świeże, kiedy film się skończył byłem wyraźnie poruszony i zwyczajnie było mi szkoda,że to trwało tak krótko. Bo problem nie tkwi w delicjach a w rozsmakowaniu się. W tym właśnie tkwi twój problem.
Podam przykład kulinarny. większość ludzi na świecie lubi paprykę a ja jej nie znoszę od dzieciństwa jej zapach i smak jest dla mnie przykry, no nie smakuje mi i najzwyczajniej trochę mi śmierdzi. Tak samo jest z tym filmem. Nie twierdzę,że masz zły gust ale,że masz inny gust. Na to już niewiele można poradzić. Chociaż w życiu wraz z wiekiem ten gust bardzo często ewoluuje i nie jest powiedziane,że za X lat jeśli jesteś młodą lub bardzo młodą osobą filmy, które podobają ci się dzisiaj będą cię nudzić i śmieszyć a Les Miserables cię wzruszy.
Ja rozumiem,że ów musical może się komuś nie spodobać, ale film jednak nie zasługuje na 1. Zgadzam się,że jest wiele obrazów kinowych, czy telewizyjnych, którym jeden można przyznać z czystym sumieniem.Lecz ten film jest doprawdy zrealizowany w uroczej scenerii, niekiedy potrafi wzruszyć (historie Fantyny, Eponiny małego Gavroche, w końcu to opowieść mistrza Hugo), a to już jest wartość, którą warto docenić wyżej niż 1.