Liczyłam jeszcze na statuetkę za kostiumy, ale.. szlag, jednak Karenina była mocna (i chyba tylko ona zagrażała). Anne była pewniakiem, z muzyką ok, miło za charaktryzację..no, chyba wszystko jest na swoim miejscu :)
(a tak na boku, jeden szczegół- w tym roku najlepszy film "Operacja Argo", pewien czas temu "Hurt Locker"- nóz się w kieszeni otwiera gdy się pomyśli, że przez amerykańską poprawność polityczną każdy film o walczących amerykanach ma pewniaka za naj film).
Przykre to trochę moim zdaniem. Chociaż podobno era USA dobiega końca, teraz rządzić bedą Japończaki i Hindusi.
Ktoś obliczył, że w 2020 Hindusi liczebnie przeważą nad Czajnikami. Zresztą rząd chiński wydał jakieś prawo, które nakłada dodatkowy podatek na rodziny posiadające więcej niż 2 dzieci, czy jakoś tak. Chińczykom raczej nie będzie się powodzić w przyszłosci.
Japończycy to tak bardziej kulturalnie, coraz więcej robią, mnóstwo osób emigruje do Tokio, w Polsce coraz więcej otwiera się sklepów z anime, wisiorkami jing-jang.. coś w tym jest. Tak jak kiedyś był szał na wszystko co "made in USA".
Rozumiem, ale Japonia to stare społeczeństwo w okresie schyłkowym. Nie mówię, że będzie z nimi źle, ale to Chiny, Indie a później również Brazylia będą kreować światową gospodarkę - a w zasadzie już to robią. Uważałbym też ze stwierdzeniami, że Chińczykom nie będzie się powodzić, otóż następują tam powolne zmiany w przemyśle - Chiny z gospodarki opartej na taniej sile roboczej i fabrykach produktów niskiej jakości przestawiają się na producenta 'luksusowych' artykułów (głównie elektroniki), zupełnie jak to nastąpiło w Japonii po drugiej wojnie. Za 5 lat przeciętny mieszkaniec Chińskiego miasta, będzie więcej zarabiał niż przeciętny Polak, więc chyba nie jest tak źle z nimi.
Chińczycy chyba nijak mają się do Japończyków, którzy swój rozwój zaczęli perfidnie po II wojnie światowej, na ten moment zaczynają zastępować Amerykanów. Taka normalna kolej rzeczy, zawsze była jakiś kraj w historii świata, który dominował- najpierw Mezopotamia, potem Egipt, później Grecja, Rzym, Bizancjum, Cesarstwo Niemieckie, Francja, ostatnimi czay USA- teraz jest rozterka pomiędzy trzema krajami azjatyckimi- Indie, Chiny, Japonia. Na ten moment głosowałabym na Japonię, ale jak to mówią, fortuna zmienna. Nie jest powiedziane, że jak dojdzie tam do reform politycznych i gospodarczych, to Chiny się nie wyślizgną. Na takiej samej płaszczyźnie, ze względu na technikę przemysłu wojennego i laboratoryjnego mogłaby się wybić Korea Północna, ale tam prędzej dojdzie do rewolucji niż do jakichkolwiek reform.
Reasumując: przedtem potęgą był Bliski Wschód i Europa, jeszcze niedawno Ameryka Pół.- teraz padnie na jakiś kraj azjatycki. Potem pewnie jakiś kąsek z Ameryki Łacińskiej- może jak mówisz, Brazylia, ale moim zdaniem od kilkudziesięciu lat Meksyk ma się coraz lepiej, więc też ma chyba realną szansę.
W Polsce to przede wszystkim trzeba zmienić rząd, bo na inną przyszłość nie ma innej rady.
Ta? To nie wiem skąd ty bierzesz informacje, ale to o Japonii i emigracji Polaków do Tokio, to brednie. Jasne, jest troche Polaków mieszkających w Japonii, ale nie ma czegoś takiego ' coraz więcej Polaków emigruje do Tokio" najpierw się dowiedz jak tam wygląda sytuacja, a potem rozpowiadaj bzdury; jakikolwiek obcokrajowiec w Japonii będzie miał ogromne problemy ze znalezieniem tam pracy, z prostej przyczyny: to dość zamknięty rynek, rząd nie pozwala aby Japończyk nie miał pracy a obocokrajowiec już tak. W Japonii Polacy są owszem, ale są to zazwyczaj osoby niezwykle pożądane, specjaliści w jakiejś konkretnej dziedzinie (bardzo często chodzi o matematyków, fizyków czy chemików) i ich rodziny, które co najwyżej dostały pracę bo albo się tam wykształciły, albo po prostu mieli fuksa i były z jakichś powodów wybrane i potrzebne w jakiejś Japońskiej czy międzynarodowej firmie. Rynek wygląda podobnie w Singapurze. Tak więc wyjechać sobie możesz będąc po administracji czy pedagogice, czy logistyce. Ale pracy to w Japonii nie dostaniesz. Ni mówiąc już o robocie papierkowej jaką pracodawcy muszą wypełnić przy zatrudnianiu obcokrajowca - wolą zatrudnić rodaka, przy którym będzie dużo mniej roboty, a który ma odpowiednie przygotowanie i wychowanie do tego jak wygląda rynek pracy i jak się pracuje w Japonii. A to, że w Polsce są sklepy zwiazane z mangą i anime to wyłącznie dlatego, że w Polsce jak wszędzie indziej na świecie są otaku. A Yin i yang geniuszu jest chińskie a nie japońskie.
Przepraszam, jedno pytanie: gdzie ja ci powiedziałam, że to Polacy emigrują do Japonii? Akurat w tym fragmencie Polakach nie pisałam. Zanim naskoczysz, sprawdź pole odbicia.
Mówiłeś wciąż o Polakach. A dużo większy przyrost emigrcji w Japonii mają na przykład Holendrzy i Amerykanie. Chociaż Amerykan było tam więcej raczej po II wojnie.
Nie jestem nim, od tego zacznijmy. Mówiłam o Polakach owszem, bo przede wszystkim Polacy chcą zdobywać rynki azjatyckie, a to nie jest taka prosta sprawa jak w Anglii. O Holendrach danych nie znam, Amerykanie to akurat jest całkiem zrozumiałe i po II wojnie Światowej i obecnie.
Rozumiem, że dyskusja skończona?
To, co zrobi moja klawiatura, nie zależy ode mnie, zwłaszcza gdy ma się 3 letniego laptopa. Dla uwagi dodam, że nie napisałam jedynie "mówiłeś" zamiast "mówiłaś", ale również "emigrcji" zamiast "emigracji".
http://spectacularmovie.blogspot.com/2013/02/oscary-2013-podsumowanie.html
Małe podsumowanie Oscarów