Zaznaczam, że właśnie oglądałem wersję z 1998 roku (Neeson, Thurman ...) i bardzo mi się
podobała a nad tą się zastanawiam czy nie szkoda czasu, bo to jakiś musical.
Fakt, że musical, praktycznie cały film jest śpiewany. Ja jestem zadowolony, a oceny filmu pośród widzów tego filmu są bardzo skrajne, od zachwytów po narzekanie. A to śpiew tego czy innego aktora się nie podoba,ja nie jestem fachowcem od śpiewu to mi to jest obojętne., Mnie drażniły napisy tłumaczone, bo nie współgrały momentami z linią melodyczną śpiewanych partii. A musical był grany w polskich teatrach i uczciwiej by było skorzystać z teatralnego tłumaczenia. Ale pewnie chciano tanio,lecz jeśli płynnie mówisz po angielsku, to będzie Ci łatwiej przez to przejść. Tak to mniej więcej wygląda.
http://www.youtube.com/watch?v=KCPoIsi8m08
A decyzję musisz podjąć sam. Ja ci napiszę,że tak, bo mi się bardzo podobał, a Ty mnie potem będziesz ,,błogosławił" bo się wynudzisz.
Wydaje mi się, że tłumaczenie filmu było częściowo oparte na tekście Daniela Wyszogrodzkiego zrobionego dla Romy. Ale nie sprawdzałam tego dokładnie. A co do "współgrania tłumaczenia z linią melodyczną", to mamy coś takiego w koncercie rocznicowym z 2010 r., i to była totalna porażka. Nie wiem, czyjego tłumaczenia użyto, ale pokazuję to tłumaczenie komukolwiek, jeśli chcemy się pośmiać z fantazji tłumacza. Rozumiem bardzo dobrze, że nie da się dokładnie przetłumaczyć tego, jeśli ma to nadawać się do śpiewania, ale tam - mam wrażenie - zostało to przesadzone.
Fragmenty z Romy można odnaleźć na You Tube, to nie była Roma. Myślę, ze tłumaczenie zrobił ktoś kto tłumaczył wyłącznie na potrzeby filmu. Nie było to też, chyba, ze spektaklu w Gdyni. Wydaje mi się,że tłumaczenie z gdyńskiego spektaklu ,,On My Own" to jest ten tekst z castingu do Romy. Śpiewane w Romie, ale to nie jest z warszawskiego spektaklu.
Katarzyna Łaska:
http://www.youtube.com/watch?v=feFo_4BiNDM
Z Romy to jest raczej na pewno to: Ewa Lachowicz - http://www.youtube.com/watch?v=brXDCuEsbTs
Jestem przekonany,że na ekranie było zupełnie inne tłumaczenie. Taniej pewnie napisać niż kupić już napisane. To jest to samo co na filmowym zwiastunie więc w sumie niczego nie zdradzam ,,Martini KS".
Tutaj jest jeszcze kawałek oddający bliżej filmowy klimat tego musicalu.
http://www.youtube.com/watch?v=gMYNfQlf1H8
A tutaj to samo w teatralnej wersji z polskiego teatru.
http://www.youtube.com/watch?v=V4rxBcs2neM
To jest widowisko zrobione z rozmachem,więc może choćby z tego powodu warto. ale niektórzy się ponoć wynudzili, ja nie.
Zdecydowanie warto :) Musical jest kapitalny, dużo lepiej się ogląda niż normalny mówiony film. Do tego naprawdę świetne role (Hathaway, Barks, Tveit). Obejrzyj nie będziesz żałował. Mimo, że prawie 3 godziny to film się nie dłuży zupelnie.
W wersji z 1998, nie było Eponiny. Bardzo ważna postać dla musicalu, a On my Own z linku, który podal Sieciowiec jest właśnie przez nią śpiewane.