Nie wiem czy pamiętacie filmową wersję Phantoma też były dyskusje i różne opinie , jak dla mnie to są dwa najważniejsze musicale w moim życiu i nawet jeśli aktorzy nie dorównają głosowo wybitnym kreacjom scenicznym i tak dobrze się dzieje że o danym musicalu będzie się mówiło, pójdą ludzie którzy nie mają pojęcia i może poszukają innych wykonań, każde zamieszanie jest dobrą formą reklamy a tej dla każdego musicalu nigdy nie za mało. Czy będą recenzje złe czy dobre będzie się o Miserables mówiło a mam wrażenie (słuchałem nawet wersji japońskiej) że nie będzie tragicznie. Oczywiście nie będę porównywał z wersjami scenicznymi bo to zupełnie inna bajka. Kto nie widział sio do Romy-bardzo przyzwoita wersja.
Spektakl w Romie... eh... chciałabym obejrzeć jeszcze raz :) Skok z mostu był rewelacyjny <3 Jeśli chodzi o obsadę, to każdy ma inne typy i na pewno nie da się wszystkim dogodzić. Tak jak w przypadku mojego ukochanego Upiora znajda się osoby narzekające na obsadę i nic na to nie poradzimy. Ale mimo wszystko mam nadzieję, że będzie świetnie i na razie tej optymistycznej myśli się trzymam :D
Byłam i na Upiorze i Les Mis.
Upiór... rewelacja (owszem ja sobie też ponarzekałam na obsadę, ale druga obsada była tak boska, że szok) byłam kilka razy i mogłabym być więcej...
Na Les Mis - byłam dwa razy i za każdym razem myślałam, że padnę. Francuzi nie umieją robić niestety dobrych musicali :(
A film może być fajny. Ilu moich bardzo lubianych aktorów tu zagra ;) I premiera w moje urodziny! xD
Ja o tym filmie marzyłam odkąd pierwszy raz zobaczyłam koncert z okazji 10-cio lecia jakieś 2 lata temu :) Wcześniej niestety nie znałam Les Mis :(
Ja nie lubię Les Mis - w kółko powtarza się kilka motywów muzycznych i praktycznie w jednym typie.
Wolę niemieckie musicale - są sto razy lepsze niż francuskie ;)
Też widziałam "Nędzników" w Romie i uważam, że są świetni. "Upiora" oglądałam w internecie, bo jak wystawiali, to jeszcze nie znałam, ale szczerze mówiąc nie podobał mi się. Za bardzo próbowali upodobnić to do filmu. Kostiumy kiepskie, już nie wspominając sukni Aminty - porażka. I ten pomysł z walką na cmentarzu. Wydaje mi się, że polskie Christine mają o wiele słabsze głosy niż, np. londyńskie (jak Gina Beck, Katie Hall i Sierra Boggess - chociaż ta ostatnia akurat występowała w Vegas). Trochę jak Emmy Rossum, która i wokalnie, i aktorsko wypadła kiepsko.