Les Misérables: Nędznicy

Les Misérables
2012
7,3 109 tys. ocen
7,3 10 1 109323
5,9 47 krytyków
Les Misérables: Nędznicy
powrót do forum filmu Les Misérables: Nędznicy

niestety nie jest to dobra ekranizacja nedznikow, myslalem ze stworza cos na styl fantoma w operze a tu ... odklepane , nie wnoszace swierzosci teatralnie gorszace widowisko. teatr roma o wiele lepiej sobie poradzil z tym materialem

ocenił(a) film na 9
lukedevilmeister

Po pierwsze, to ekranizacja musicalu, a nie książki, a to spora różnica. Po drugie zaś nie ma co porównywać do TM Roma, bo tam grali na scenie, a tu mamy film i niestety te media zawsze będą się różnić. Ja wciąż czekam na seans, ale po tym co już słyszałam/widziałam mój apetyt tylko się zaostrzył :)

Aldinka18

co to za roznica czy ekranizuja musical , ksiazke czy tez opere . mieli fajna historie do zekranizowania i troche im nie wyszlo . dwa plusy w tym filmie to hugh jackman i anne hathaway , i minus dla russell crowe za zbyt nerwowa gre.

ocenił(a) film na 8
Aldinka18

Ale postarali się i pewne rzeczy z musicalu zmienili, żeby było bardziej zgodne z książką. I to jest duży plus :)

ocenił(a) film na 10
lukedevilmeister

Przecież ekranizacja Upiora była okropna i praktycznie w ogóle nie zgodna z musicalem, a już szczególnie z książką. Les Miserables przynajmniej trzymał się materiału źródłowego. Poza tym kino i teatr to dwie zupełnie różne rzeczy i inaczej wygląda adaptacja filmowa od teatralnej.

czarny_mustang

i wlasnie o to chodzi zeby jak w przypadku upiora odswierzyc i dodac cos nowego od siebie , a nie trzymac sie kurczowo orginalu. w przypadku kiedy trzymaja sie kurczowo to jaki sens mam nastepna ekranizacja , skoro wczesniejsza czy tez teatralna adaptacja jest taka sama.

ocenił(a) film na 10
lukedevilmeister

Upiór filmowy było niemiłosiernie kiczowaty. Właśnie Les Miserables dlatego jest takim dobrym filmem, bo nie posiada żadnych 'bonusów dla szerszej publiczności'. I chyba właśnie po to ludzie oglądają ekranizacje musicali: bo chcą zobaczyć swoje ulubione spektakle w wersji filmowej. Bez dodatkowego kiczu, zmieniania charakterów bohaterów, mieszania w fabule. Nie po to, żeby zobaczyć dziwną, kiczowatą hybrydę, jak to było w przypadku Upiora.