Les Misérables: Nędznicy

Les Misérables
2012
7,3 109 tys. ocen
7,3 10 1 109323
5,9 47 krytyków
Les Misérables: Nędznicy
powrót do forum filmu Les Misérables: Nędznicy

Zastanawiam się dlaczego ten film powstał. Rozumiem, że nakręcono już tyle adaptacji tej
powieści, że twórcy postanowili się czymś wyróżnić i zrobili musical. Musical na podstawie
musicalu, który gości na scenach teatrów od ponad 25 lat. Jednak, moim zdaniem, właśnie na
tym pomyśle, cały film traci.
Po pierwsze - jest zbyt teatralnie: twórcy wiernie przenoszą sceny teatralne na ekrany kin, przez
co widzom może się wydawać, że wszystkie wątki są poszatkowane. Nie ma ciągu
przyczynowo-skutkowego, sceny dopasowują się do piosenek.
Po drugie - dużo mniejsza siła oddziaływania na widza niż w przypadku sztuki teatralnej.
Pamiętam, jak byłam na spektaklu w Romie. Tam każda piosenka robiła wrażenie, większość
zapadała w pamięć. Tutaj, niestety, wszystko jest dosyć rozmyte.
Po trzecie - tłumaczenie. Nie wiem, czy tłumacze opierali się na jakimś polskim libretcie, bo nie
znam wszystkich. Ale wydaje mi się, że gdyby podłożyli napisy z wersji Romy, byłoby dużo
lepiej.
Po czwarte - dobór aktorów. No cóż mogę powiedzieć? Jako wielka fanka Jackmana byłam
zawiedziona jego charakteryzacją, chociaż całkiem nieźle śpiewał. Crowe był na początku
trochę denerwujący, ale później dało się do tego przyzwyczaić. Najgorsza dla mnie była
Cosette: jak zaczynała śpiewać to myślałam, że wszystkie psy w okolicy zaczną wyć. Na pewno
najlepsza była Eponine, co nie może dziwić, bo ponoć ta aktorka występowała w wersji
teatralnej (oryginalnej) Les Miserables.
Do plusów zaliczyć natomiast można kostiumy i scenografię. Przepięknie zrobiony film. No i
oczywiście muzyka, ale to zasługa kogoś innego. I mistrzostwem świata jest piosenka "One
day more".

Podsumowując: film całkiem przyjemnie się ogląda (chociaż momentami się dłuży), jednak
zdecydowanie wolałabym na to iść ponownie do teatru a nie do kina.