Bardzo mnie się ten film podobał, ale mnie wzruszył a nie przestraszył. Można powiedzieć, że na ostatniej scenie łezka w oku się zakręciła. Film trzymał mnie w napięciu, owszem, przez długi okres czasu, ale to dlatego, że przez ponad połowę filmu nic się nie wydarzyło. Klimat również był nietuzinkowy. Niby tajemniczy, mroczny, a jednak najzupełniej spokojny. To jest taka horror-sielanka, dla osób, które lubią się bać tylko wtedy, gdy nie ma złego, co na dobre nie wyjdzie. Pomimo swojej belgijskiej "dziwaczności" ujął mnie ten obraz. Polecam.