PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=801}

Licencja na zabijanie

Licence to Kill
7,0 29 773
oceny
7,0 10 1 29773
7,1 7
ocen krytyków
Licencja na zabijanie
powrót do forum filmu Licencja na zabijanie

ze wszystkich bondów http://www.youtube.com/watch?v=Pw8_LTu07Jo kto sie ze mna zgodzi

ocenił(a) film na 8
rio000

Goodfinger miał najlepszą . Ogólnej nie podobają mi się piosenki od człowieka ze złotym pistoletem

ocenił(a) film na 8
kacperpogorzelskipl

Mnie się podoba z Żyj i pozwól umrzeć, Zabójczego widoku i Skyfalla

ocenił(a) film na 9
rio000

Mnie tam najbardziej podoba się najnowsza, ze "spectre". O ile film mi się nie podobał, tak muzyka trzyma poziom

ocenił(a) film na 8
lubieczekolade23

Tak, muza akurat ok

ocenił(a) film na 7
rio000

Na pewno w pierwszej piątce ale dla mnie number one to Live and let die Znakomicie obrazuje całą serię bondów - te świetne brzmienia które budują napięcie by nagle przejść do momentów spokojnych i rozluźniających tak jak w filmie gdy akcja ustępuje momentom łożkowym

rio000

Fajna piosenka odrazu wpada w ucho ale czy najlepsza ? hmm ze szpiega ktory mnie kochal jest najlepsza.

użytkownik usunięty
rio000

A ja się zgodzę (z nastawieniem na chyba);P Nie wiem czy najlepsza, ale z pewnością jedna z najlepszych. Jest silny głos i MOC płynąca z dźwięków. Dla mnie coś epickiego:)

ocenił(a) film na 10
rio000

Dla mnie pierwsza trójka po Casino Royal i Golden Eye.

ocenił(a) film na 9
rio000

Chyba najgorsza?
Jest tak staroświecka, że Shirley Bassey by się powstydziła. Zwłaszcza w 1989r.

rio000

Nie wiem czemu, ale bardzo lubię tą piosenkę.

ocenił(a) film na 8
slyko

Fajna była, fakt

ocenił(a) film na 9
rio000

Dwie najlepsze piosenki otwarcia Bonda, to Adele - Skyfall z filmu Skyfall i Duran Duran - A View To A Kill z filmu Zabójczy Widok. Na trzecim miejscu jest Wings And Paul McCartney - Live And Let Die z Żyj i pozwól umrzeć :)

rio000

You only live twice, a potem License to Kill są najlepsze :)

użytkownik usunięty
rio000

Powiem więcej jedna z najlepszych końcowych! "If You Asked Me To" by Patti LaBelle." :)

rio000

A ja się zgadzam :-)

ocenił(a) film na 8
rio000

Hm, dobra była, ale czy najlepsza? Tu każdy już ma chyba swoją faworytkę

ocenił(a) film na 8
rio000

Moim zdaniem najlepszy okres dla Bondowskich piosenek to lata 70te i seria z Moorem. Filmy bywały lepsze, lub gorsze, ale tamte czołówki zawsze były super. Najnowsze nie bardzo mi się podobają. Ale może też dlatego, że filmy są słabiutkie.

srick.pl

A może dlatego że żyjesz sentymentem i idealizujesz wszystko z dawnych czasów? Świat poszedł do przodu i wbrew temu co ci się wydaje filmy są lepsze (na poziomie technicznym, fabularnym i aktorskim). Mogą mniej się Tobie podobać ( ze względu na wspomniany wyżej sentyment) ale są lepsze.

- tak samo jak sportowcy są szybsi niż 30 lat temu bo metody treningowe zrobiły krok w przód;
- tak samo jak muzyka jest dzisiaj lepsza niż 30 lat temu bo artyści są bogatsi w doświadczenia zeszłych pokoleń i mają szersze pole widzenia i poza regularnymi instrumentami mnóstwo dodatków, których 30 lat temu nie było;
- tak samo jak aktorzy mają lepszy warsztat niż aktorzy 30 lat temu

Więc takie teksty jak - takich filmów już się dziś nie robi, kiedyś to muzyka to była prawdziwa muzyka itp. to czysta obraza dla inteligencji rozsądnego człowieka.

BartasBartas

Nie do końca mogę się z Tobą zgodzić. Owszem, nawet przeciętne współczesne filmy są technicznie na wyższym poziomie niż kinowe hity sprzed 30 lat. Nawet Bondy z Brosnanem trącą myszką, kiedy porównam je z "Casino Royale". Pamiętajmy jednak, że poza formą mamy również treść.
Jeśli chodzi o muzykę, dla mnie skończyła się ona jakieś 20 lat temu. Nie można wymyślić nieskończenie wiele świetnych melodii i aranżacji, bo coraz częściej i coraz bardziej będą przypominać - celowo bądź nie - coś, co już powstało. Ja współczesnej muzyki, poza kilkoma zespołami, praktycznie nie słucham, bo nie ma dla mnie niczego nowego do zaoferowania. Nawet ambitne zespoły grają właściwie to samo, co grano 10-20 lat temu. Artyści są bogatsi w doświadczenia zeszłych pokoleń i ubożsi w melodie, które mogą skomponować. To już nawet nie odgrzewane kotlety, a recykling pomysłów i rozwiązań sprzed lat.
To samo mogę powiedzieć o filmach - zachwycają efektami, pracą kamery, aktorstwem, ale już w warstwie fabularnej naprawdę trudno wykreować coś chociaż odrobinę nowatorskiego. A nie jestem żadnym wielkim znawcą kina.
Właściwie, to dla mnie cała sztuka jest już jedną nogą w grobie.

A utwór tytułowy Gladys Knight - rewelacja. Bondy z lat 80. i 90. miały świetne piosenki. Tych nowszych nawet nie pamiętam, ani nawet nazwisk ich wykonawców.

ocenił(a) film na 8
Zajmoks

Mój ulubiony top3 bondowskich piosenek to: Diamonds Are Forever, Nobody Does It Better, For Your Eyes Only.
Dla przypomnienia (chociaż zgodzę się z tobą, że nawet niezbyt dobrze bym skojarzył wykonawców) do ostatnich 5 filmów śpiewali: Adele, Chris Cornell, Madonna, Alicia Keys, Sam Smith,

Zajmoks

Tu nie chodzi czy ty się ze mną zgodzisz czy nie bo tu po prostu chodzi o to że nie masz racji... to nie kwestia gustu żeby się nie zgadzać.

Moge ci po kolei wszystko tłumaczyć i wyjaśniać, że gadasz głupoty jakich mało, ba! jesteś wtórny i twój pogląd był obecny od setek lat i już dawno został głęboko zbadany i opisany w wielu pracach nauk psychologicznych(a nawet w filmach)
Ludzie zawsze(w każdych czasach) sądzili że najlepsze już za nimi.

W romantyzmie powszechny był pogląd, że sztuka skończyła się na rokoko i klasycyzmie, a w neobaroku uważano że romantyzm to szczyt możliwości.
W belle epoque wychwalano 17 wiek a podczas 20-lecie międzywojennego hemingway i picasso wspominali że najlepszym okresem dla sztuki była belle epoque. Następnie po wojnie za niedościgniony wzór w sztuce podawano 20 lecie międzywojenne a w latach 90 czasy powojenne. I tak się koło kręci.
Według psychologów za tym że:
-takiej muzyki już się nie robi,
-takich książek już się nie pisze,
-takich filmów już się nie kręci.

stoi sentyment. I tyle.

Nie masz racji pisząc o muzyce
Nie masz racji pisząc o kinie

Jest więcej muzyki niż kiedyś i jest lepsza muzyka niż kiedyś. Jest więcej zespołów. Takich kapel jak depechów, stonesów i red hotów grających w niszowych klubach dzisiaj jest mnóstwo - to że ty widzisz tylko czubek góry lodowej grany na mtv czy w radiu to nie znaczy że takich zespołów nie ma. Po prostu ty ich nie znasz.

A jeśli chodzi o filmy to tu już kpisz kolego jak mówisz że fabularnie 21 wiek ma się nijak do ubiegłego stulecia. Takiego kina nowatorskiego jakie mamy w ostatniej dekadzie to nie było przez wcześniejsze 50 lat kinematografi.

A tu zacytowałem bzdury, których nigdy nikomu nie powtarzaj bo są obrazą dla ludzkiej inteligencji.

"Nie można wymyślić nieskończenie wiele świetnych melodii i aranżacji"
"Artyści są bogatsi w doświadczenia zeszłych pokoleń i ubożsi w melodie, które mogą skomponować
"ale już w warstwie fabularnej naprawdę trudno wykreować coś chociaż odrobinę nowatorskiego"

BartasBartas

Owszem, nie muszę ci się tłumaczyć z mojego gustu muzycznego, z tego co mi się podoba a co nie. Może po prostu nasłuchałem się tak wiele muzyki, że jestem zaimpregnowany na nowości i nie robią na mnie wrażenia (Piszę głównie o muzyce, bo interesuję się nią bardziej niż kinematografią)?

Nie żyłem ani w rokoko, ani w dwudziestoleciu, więc nie będę tutaj dywagował, co ówcześnie ludzie mówili na temat sztuki i jak bardzo te opinie były rozpowszechnione. Sam się jednak ze mną zgodziłeś, pisząc: "Takich kapel jak depechów, stonesów i red hotów grających w niszowych klubach dzisiaj jest mnóstwo". No właśnie, jest mnóstwo jakichś epigonów, o których nikt nie słyszał, bo niczym się nie wyróżniają albo mają słabe plecy. Mogę ci wymienić co najmniej kilka niezłych zespołów grających podobnie do mojego ulubionego Depeche Mode, inspirujących się nimi, nawiązujących do ich twórczości, eksplorujących jakieś poboczne style i gatunki. Może nawet udało im się nagrać jakąś bardzo dobrą płytę albo piosenkę (z dwie dekady temu). Bardzo dobrą, czyli taką, która sprawia przyjemność słuchaczowi czy wręcz imponuje kunsztem. I co z tego? Koła na nowo nie odkryli.

"Nie można wymyślić nieskończenie wiele świetnych melodii i aranżacji" - tak napisałem i nie widzę w tym niczego nieprawdziwego. Z biegiem czasu wszystko staje się coraz bardziej podobne do tego, co już było. Znasz historię numeru "Anybody Seen My Baby?" wspomnianych przez ciebie Stonesów? W produkcji okazało się, że refren utworu jest łudząco podobny do "Constant Craving" k.d. lang, więc dopisano ją jako współautorkę piosenki. Abstrahując już od tego, że TRS od 50 lat brzmią na jedno kopyto, to takich przypadków jest mnóstwo, nie ma sensu tego wyliczać. Coraz częściej coś jest do czegoś bardzo podobne i nigdy nie wiadomo, czy to plagiat czy przypadek. Zresztą utwór otwierający "Licence to Kill" nawiązuje (umyślnie) do "Goldfingera". I przyznaję, podoba mi się o wiele bardziej niż pierwowzór.

Tak jak napisał srick.pl, wszystko (no dobrze, prawie wszystko) zostało już powiedziane. Może dobrze brzmieć, dobrze się słuchać. Ale to już było! Żeby muzyka i kinematografia naprawdę ruszyły do przodu, trzeba by było jakiegoś przełomu, który otworzyłby drzwi do nowych, nieznanych i nieeksplorowanych terenów. Nie mam pojęcia, co to miałoby być. Gdybym wiedział, byłbym dzisiaj sławny. Podstaw teorii muzyki przecież nie zmienimy.

Nie wiem, skąd u ciebie to przeświadczenie, że zawsze będzie tylko lepiej i ciekawiej. Rekord biegu na 100 metrów też nie będzie bity w nieskończoność. Zwłaszcza, że sztuka to nie sport czy technologia - nowe nie musi oznaczać lepsze. Kiedyś sztuka była przecieraniem szlaków w nieprzebytej puszczy. Dzisiaj wygląda jak wydeptywanie ostatnich nietkniętych ździebełek w ściółce. Chciałbym się mylić i wierzyć, że coś jeszcze mnie powali na kolana.

W nawiązaniu do twojego ostatniego zdania - odwiedzasz i udzielasz się na Filmwebie, na którym de facto 8 na 10 wypowiedzi albo obraża ludzką inteligencję, albo jest po prostu poniżej krytyki. Pogódź się z tym albo nie trwoń czasu na Filmweba. Ja równie dobrze mogę powiedzieć, że słuchanie jakichś wtórnych kawałków a.d. 2017 poza inteligencją obraża moje poczucie estetyki.

Zajmoks

Krótko. Nie wiem ile masz lat ale twój poziom myślenia to około 12-14 latek.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
BartasBartas

Twój wpis to obraza dla inteligentnego człowieka, który użył by właśnie cytowanego sformułowania: "że takich filmów już się nie robi". Ja podpisał bym się pod niektórymi tytułami. I piszę to całkiem na serio!

W żadnym wypadku nie mogę się zgodzić z faktem, że współczesne kino jest lepsze od tego choćby z lat 50-tych, czy 60-tych, czy 70-tych! I nie idealizuje tego przez sentyment, bo nie żyłem w tamtych latach i nie mam bezpośrednio żadnego odniesienia. Nie idealizuje tego też dla zasady, czy dla poklasku tłumu, który uznał za podszeptem "starych pierdzieli", że filmy Bergmana są arcydziełami (dla przykładu).
Po prostu dostrzegam różnicę (nie tylko techniczną) i bardziej cenię sobie starsze, dobre kino. Powiedziałbym nawet, że zarówno w filmie, jak i w muzyce wszystko zostało już powiedziane, i teraz tylko dochodzą różnego rodzaju wariację na te same tematy (zwłaszcza odnosi się to do kina).

Jeśli chodzi o współczesne Bondy (powiedzmy z Craigiem), to oprócz Casiono Royale żaden inny nie mogę nazwać filmem udanym. Ostatnie dwa to istne dno. Dla porównania stare Bondy też są głupkowate (i już wówczas były). Ale na szczęście stare dają się jakoś kulturalnie przetrawić. I biorąc pod uwagę właśnie współczesne możliwości kina, ta słabizna aż bije mnie po oczach. Zresztą po co mi super fajerwerki, gdy fabuła przyprawia o rozstrój. Ale to jest moja opinia, z którą nie musisz się zgadzać.

A wracając do muzyki... Piosenka Adelle jest ok. Nie należy do moich ulubionych bondowskich piosenek, ale mimo wszystko cenię ją wysoko. Tematy ze wspomnianych Bondów z lat 70-tych są dla mnie (!) fajniejsze. I to jest również opinia indywidualna i bez sentymentu. Gdybyś napisał, że mam kiepski gust nie kłócił bym się, bo i po co. Ale wysuwasz takie teorie, że aż żal.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
BartasBartas

Miło Mi...

Jest takie powiedzenie: "Urodzić się głupcem to nie wstyd. Wstyd tylko głupcem umierać". No więc głupio piszesz, głupio się zachowujesz, i głupim będziesz. Na tym skończę tą konwersację. O jednego "strupa" mniej i człowiek śpi spokojniej.

srick.pl

kolego zdaniem :

"Powiedziałbym nawet, że zarówno w filmie, jak i w muzyce wszystko zostało już powiedziane, i teraz tylko dochodzą różnego rodzaju wariację na te same tematy (zwłaszcza odnosi się to do kina)."

Jest to tak idiotyczne zdanie, że się nie wybronisz żadnymi cytatmi. Wystarczająco siebie określiłeś - głąb.

wesołych świąt

rio000

Ja zgadzam się w pełni :) Uwielbiam.

ocenił(a) film na 9
freeman10

https://www.youtube.com/watch?v=hj3Bl2MdGpg

rio000

Oczywiście najlepszy temat to #diamenty są wieczne#

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones