PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=765212}

Life

2017
6,3 89 tys. ocen
6,3 10 1 88705
5,9 47 krytyków
Life
powrót do forum filmu Life

obcy +grawitacja +jakieś głupoty a właściwie to najwięcej tych głupot,
bohaterowie nie wzbudzają żadnych emocji, chyba że irytację, gdyby nie płeć
albo kolor to właściwie wszyscy sa tacy sami, tak samo beznadziejni,
nie możliwe żeby kosmonauci byli tak głupi, sam 'obcy' nie wyróżnia się niczym,
poza hałasem z głośników kiedy się pojawia na ekranie w z góry oczekiwanych
przez widza momentach, a propos widzów, twórcy traktują ich gorzej niż tych kosmonautów,
tzn. uważają ich za jeszcze głupszych;
jak wejść do statku? - proste, przez dysze silnika, wchodzimy do dyszy i o! już jesteśmy w środku
jak wygląda wskaźnik temperatury dyszy na statku kosmicznych? - to taki zegar ze wskazówką
jak się uruchamia silnik rakietowy na stacji kosmicznej? - naciska sie taki guzik
albo
jak sprawdzić, w próżni, w stanie nieważkości, dlaczego radio nie działa?
- to proste, wychodzimy na zewnątrz (radia na stacjach kosmicznych montuje sie na zewnątrz),
spacerujemy sobie na zewnątrz tej stacji z linką asekuracyjną i patrzymy na to radio,
od razy widać, że się przegrzało (w próżni), a dlaczego sie przegrzało? może zabrakło płynu
w chłodnicy, no to dawaj, odkręcamy korek od tego płynu (może trzeba dolać) i co?
i rzeczywiście pusto, ktoś musiał ten płyn wypić! może to Rosjanie? a może …
w ogóle, długo można by się znęcać nad 'sience' z tego SF, bo sam początek już jest przygnębiający,
ale nie warto, tak samo jak nie warto na to iść,

Pietrasbmx

co szanujesz?

ocenił(a) film na 3

Podoba mi się twój celny komentarz, rozbawiło mnie to przesuwanie się na koniec kolejki:-)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
marcueus

Hej. Czemu te nerwy? Czy ja piszę byś poszedł się masturbować do gówna zwanego Obcy: Przymierze, które oceniłeś na 9 ?

Temat nie jest o Ex Machinie, a o "Life", więc jeśli nie masz swojego zdania o nim, nie chcesz prowadzić merytorycznej dyskusji lub jeśli chcesz obrażać innych użytkowników (do tego Ci nieznanych) to po prostu nie wypowiadaj się w niewłaściwych tematach do tego :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
marcueus

Moim zdaniem przesadą jest wyciąganie pojedynczych ocen z kontekstu, podpinanie ich pod jakiś trend (o którym nie mam pojęcia: "bycia hipsterem"?). Ja tu jestem tylko po to, by oceniać te filmy, które uważam za fajne - wysoko, a te ktore za słabe - nisko :) Nie miej do mnie pretensji, że nisko oceniłem "Life", tylko bardziej do nie wiem reżysera, scenarzysty czy Bóg wie kogo. Ja wyargumentowałem swoją ocenę, Ty natomiast nie próbujesz rozmawiać czy "rzucić" kontrargumentem, dlatego czas włożony w odpisywanie Ci - jest dla mnie stracony.

Swoje niezadowolenie i niesmak związany z filmami Ex Machina czy Przyjaciółmi wyraź w inny sposób. Po pierwsze: na pewno nie w temacie o "Life", po drugie: na pewno nie mi (nawet się nie znamy, a mnie nie interesuje Twoja ocena tych filmów czy Twoja ocena mojej osoby). Załóż sobie proszę temat na stronie tamtych filmów i wyraź swoje niezadowolenie, mnie te gorzkie żale nie interesują.

"Moonlight" też mnie akurat nie interesuje, więc nie wiem w jakim celu wyciągasz te działa i strzelasz w każdym możliwym kierunku. Nieważne. Życzę miłego oglądania filmów.

ocenił(a) film na 6
Mowgli_2

Piękna riposta! Inteligencją żeś go załatwił. Brawo!

ocenił(a) film na 3
marcueus

Ale z ciebie burak.

ocenił(a) film na 10
Mowgli_2

...bo jak przypadkiem sie nie spodoba, to bedzie katastrofa...

ocenił(a) film na 5
Voltaire_no_6

Zgadzam się z opinią, dodałabym jeszcze sporo innych kwiatków, ale szkoda na to czasu.

Voltaire_no_6

Co do początku to się nie zgodzę. Może za wyjątkiem łapania satelity (które zniszczyłoby całą stację a już na pewno zerwało ramię i zepchnęło ją z orbity, a nawiasem mówiąc scena była zupełnie nie potrzebna i nic do filmu nie wnosiła), miało się wrażenie, że po raz pierwszy zatrudnili do pomocy scenarzyście kogoś kto przynajmniej ogląda Discovery. Dobrze przygotowana izolatka (aż za dobrze jakby się nad tym zastanowić), poprawnie zmontowany zespół, nawet dosyć ciekawy pomysł na obcego. Kapitan wkurza się na biologa za niedopilnowanie w zasadzie pierdoły i... to raczej koniec, bo pomocnik scenarzysty został zwolniony po tym jak przytomnie zauważył, że w tym układzie nic nie ma prawa się zepsuć. Ale początek przynajmniej dawał nadzieję.

Voltaire_no_6

Zgadzam się w 100% "niemożliwe żeby kosmonauci byli tak głupi". Najgorsze jest to, że po wyjściu z kina odniosłam wrażenie, że twórcy uważają mnie jako widza, za jeszcze głupszą od wymienionych kosmonautów.
Bo nic to, że na stacji kosmicznej nie mamy żadnej struktury dowodzenia. Nic to, że laboratorium do badania obcych form życia nie ma śluzy, systemów bezpieczeństwa i wchodzi do niego każdy wedle życzenia, a gdyby tego było mało działa na tych samych systemach podtrzymywania co reszta kompleksu. Nic to, że rannego kolegę wyciągamy dopiero po obejrzeniu jak obcy nauczył się używać narzędzi i wyniósł się z terarium, przecież tego nie można było przegapić wyciągając go odrazu. Nic to.
Dobiło mnie za to lekceważące stwierdzenie biologa prowadzącego badania (kiedy obcy ciągle był jeszcze smutną plechą) "przecież to nie wąglik". No właśnie stary, dlatego badania prowadzimy w kosmosie bo zakładamy, że to dużo gorsze niż wąglik.
Ale ok, mleko się rozlało, obcy uciekł. Walczymy. Tylko, ze w dalszych działaniach logika też powala.
Kapitan całego grajdołka złapana poza stacją przez obcego, najpierw zasuwa do włazu, by potem odstawić heroiczny pokaz pt. poświęce się i nie dam Wam otworzyć żeby nie wpuszczać kosmity. Super.
Ok, ostatecznie dokarmionego przez biologa kosmite udaje nam się zamknąć w śluzie. Co robimy? Bynajmniej nie idziemy do kolegi który uciekł do sali sypialnej. Nie mówimy mu, że kryzys został opanowany, nie sprawdzamy czy żyje. Wracamy na mostek, a potem dziwimy się, że kolega poszedł do śluzy w której zamkneliśmy kosmite. Jasne powiniem zapytać zanim otworzył.
Jedyną prawdziwą radość w tyn filmie dała mu scena kiedy okazuję się, że oficer ds. kwarantanny odleciała w kosmos zamiast wrócić na ziemie. Sorry, ale za tak s*** procedury bezpieczeństwa po prostu należał się jej łomot.

ocenił(a) film na 6
milena_siedlec

mnie i tak najbardziej rozbawił fakt, że naukowcy (!) badający obce formy życia (!) postanowili otworzyć drzwi od laboratorium, w którym był "obcy", który właśnie zmiażdżył rękę ich koledze i okazał się inteligentny... ale nie, wejdźmy do środka i wyciągajmy go, może zdążymy (; i tłum wrzeszczący "otwórz drzwi, otwórz drzwi".

manowce

To właśnie rozumiem, przez brak struktury dowodzenia ;) A nie powolił Cię fakt, że tam nie było śluzy?

ocenił(a) film na 6
milena_siedlec

no to też ciekawe, że do laboratorium, w którym badano obcą formę życia można było wejść... po naciśnięciu klamki. żadnego kodu, żadnej śluzy, żadnej "atmosfery ochronnej", nic. każdy wchodził jak do siebie.

użytkownik usunięty
manowce

Nomen omen jak z "imigrantami"... Podejrzewam nawet, że ten film to po prostu trawestacja tego zjawiska.

Lol.
Każdy widzi to co chce.

ocenił(a) film na 9
milena_siedlec

Te laboratorium było śluzą której się domagasz... co do zarzutu, że każdy mógł wejść - to zauważ, że było tam kilka osób załogi - świetnie przeszkolonej. Nie mogła tam wejść Pani Krysia (sprzątaczka) bo była kilkadziesiąt tysięcy metrów bliżej Ziemi.

ocenił(a) film na 6
crocidura

to, że załoga jest przeszkolona nadal nie oznacza, że wszyscy mają prawo wchodzić do takich miejsc jak laboratorium. ryzyko w przypadku kontaktu z obcą formą życia powinno być ograniczone do minimum, a wejście do takie pomieszczenia nie powinno być możliwe po naciśnięciu jednego guzika. poza tym inkubator nie jest wystarczającym buforem, więc laboratorium powinno być dodatkowo zabezpieczone. to jest OBCA FORMA ŻYCIA, zupełnie NIEZNANA, nie wiadomo, co może zrobić człowiekowi, więc powinna być zachowana ostrożność.

ocenił(a) film na 9
manowce

A dlaczego nie wszyscy? Skoro po przeszkoleniu każdy z załogi może zastąpić każdego... zgodnie ze stopniem służbowym i ustaloną hierarchią. Tu wydaje się że obawy są przesadzone.

Co do należytej staranności o odizolowanie - nie zapomnij, ze laboratorium to pomieszczenie wygospodarowane na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - budowanej po kawałku przez lata, z różnymi potrzebami w poszczególnych etapach budowy. Podczas budowy cały czas ograniczało wszystkich wiele istotnych elementów - jak choćby ciężar wyniesionych elementów. Do minimum ograniczano skomplikowanie stacji - i to mnie nie dziwi.

Badania celowo toczą się na stacji - bo to ogranicza do minimum zagrożenie. W sytuacji wypadku, lub natrafienia na obcą formę życia załoga winna wymrzeć, a stacja jak pokazano byłaby odepchnięta w przestrzeń kosmiczną. Załoga była skłonna popełnić samobójstwo dla ochrony planety. A zatem bezcelowe jest komplikowanie zabezpieczeń badania obcej formy życia (dla załogi która i tak przyjmuje śmiertelne dawki promieniowania, może nieprzeżyć do następnego dnia po kolizji z mikrometeorem, czy roztrzaskać się podczas powrotu).

Z resztą - chyba nie zdajesz sobie sprawy jakie zabezpieczenia faktycznie winno się stosować (i stosuje np. na Ziemi). Są to bardzo materiałochłonne, energochłonne i czasowo długie procedury. Taka podstawa - na Ziemi w laboratoriach, o których myślisz badacze są odziani w szczelne stroje zewnętrzne, jakie po pracy "badacz na sobie" wkłada do pomieszczeń w których ulegają sterylizacji (chemicznej i za pomocą promieniowania), popłuczyny są oczywiście dodatkowo oczyszczane i sterylizowane, przechodząc do następnego pomieszczenia badacz zdejmuje przy pomocy drugiej osoby, potem osoby te rozbierają się samodzielnie, odzież robocza (fartuchy i rękawice wewnętrzne) wyrzucane do szczelnych koszy, badacze myją się/sterylizują środkami myjącymi i wynoszą kosze fartuchów/rękawic wewnętrznych do spalenia.

Twoi naukowcy po rozebraniu się mogliby co najwyżej stroje, popłuczyny gromadzić na statku (a to już powoduje takie samo ryzyko jak brak jakichkolwiek zabezpieczeń), lub wysyłać w kosmos... przy czym szły by tony materiałów.

Oczywiście pomijam, że zmycie z fartucha zewnętrznego zabrudzeń organizmami bez ciążenia byłoby niezwykle trudne (sam badacz wisi w próżni i nie jest w stanie sięgnąć do większości swego ciała, gdyż ruch go obraca jak żyroskop.... w dodatku woda (i większość cieczy) tworzy kule jakie utrzymywane są przez napięcie powierzchniowe i słabo spłukują). Z tego samego powodu astronauci są po prostu niedomyci... w badaniach od kiedy człowiek jest w kosmosie.

Jeśli zdejmując fartuch przeniósłby dłonią mikroorganizmy na włosy... to bez ciążenia mógłby zmyć je raczej dopiero na Ziemi.

ocenił(a) film na 6
crocidura

to, co piszesz, jest sensowne (; poza jednym - inżynier nie zastąpi biologa, nie ma takiej możliwości, żeby wszyscy mogli się zajmować wszystkim.

ocenił(a) film na 9
manowce

Jeśli mechanik na statku miałby zawał... to biolog w sytuacji konieczności naprawy jakiegoś elementu, czy obwodu zastępuje mechanika (korzystając z instrukcji, lub łączności z wsparciem technicznym). Jeśli biolog miałby zawał to zamiast odwołać misję pewnie kontynuowano by ją na podobnej zasadzie...

Na statkach kosmicznych jest taka możliwość zajmowania się wszystkim - właśnie na tym polegają szkolenia. Poza tym ludzie którzy lecą są w stanie to opanować (bo po pierwsze nie jest to pani Krysia z warzywniaka, a po drugie zazwyczaj ich misje nie są tak faktycznie skomplikowane i ćwiczy się wszelkie scenariusze, z przygotowaniem instrukcji na wszelkie ewentualności)

ocenił(a) film na 6
crocidura

gdyby każdy mógł zastąpić każdego, to nie potrzebowaliby specjalistów. biolog może wykonać *podstawowe* prace, ale nie naprawki skomplikowanych elementów. w drugą stronę działa to identycznie. w trakcie szkolenia nie nauczysz się tego, czego ktoś się uczył przez całe życie...

ocenił(a) film na 9
manowce

Poszukaj kim byli astronauci - na ogół wojskowi piloci, lub inżynierowie budowy maszyn, którzy po kilkunastomiesięcznych szkoleniach uczyli się misji zupełnie odmiennych od dotychczasowej pracy.

Z całym szacunkiem dla Twojego pojęcia biologa - piloci samolotów są w stanie nauczyć się obsługi mikroskopu i zrobić preparat...

crocidura

Ale na Boga! Nie będą potrafili ocenić z czego składa się dany organizm, czego potrzebuje do wzrostu, jak się zachowuje na dane bodźce etc! Z konia spadłeś?

ocenił(a) film na 9
Przemekkk

Dlaczego tak uważasz? Wymaga to jakiejś mistycznej mocy, nadprzyrodzonych zdolności, czy genetycznego uwarunkowania?

Nie - to wymaga jedynie wiedzy ze szkoleń przed misją, odczytania procedury naukowej spisanej w jednym zeszycie (przez specjalistów), czy wymiany danych.

Na Boga? ???

manowce

Mnie bardziej zastanawia to, ze nikt nie pomyslal,ze ta forma moze wydzielac jakies unoszace sie w powietrzu zarodniki(cos jak z grzybami). Nie, po co. Walniemy sobie wejscie wtedy,gdy mamy pewnosc ze kolega jest w duzym niebezpieczenstwie i na to samo niebezpieczenstwo narazimy cala stacje.

Swoja droga mozna wiele wybaczyc, bo oni raczej nie zakladali,ze tam bedzie jakies zycie ani tym bardziej nie zdarzyliby przerobic stacji-przeciez to kontrukcja majaca wiele lat a poszczegolne jej nowe moduly przygotowuje sie przez lata. Oni sie tam spodziewali czegos na ksztalt pierwotniaka, a nie istoty ktora zacznie sie rozwijac jak koralowiec skrzyzowany z osmiornica.

ocenił(a) film na 3
manowce

No wiesz - taką mamy "awangardę ludzkości" :)

ocenił(a) film na 9
GunMeat

Rozumiem, że Ty w sytuacji zagrożenia życia osób z którymi zdążyłeś się zaznajomić, zaprzyjaźnić... spokojnie patrzałbyś na kolej losu i nie próbował ratować? "Awangarda ludzkości" przeanalizowała dane dotyczące zagrożenia i rozpoczęła procedurę ratunkową (mimo zagrożeń) ze względu na przyjaźń, rodziny czekające na Ziemi i własne poczucie zagrożenia.

Dla mnie ta scena była realistyczna. Zauważ, że mogli nie otwierać laboratorium (ale wtedy film nie miałby tylu wątków jakie były z tym związane).

ocenił(a) film na 3
crocidura

No niestety, po to są awangardą ludzkości, by poświęcić siebie i przyjaciół w razie zagrożenia.

Jest ogromna różnica pomiędzy taką ekipą, które obsługuje JEDYNE laboratorium ludzkości w kosmosie badającą JEDYNĄ znaleziona formę życia pozaziemską, od załogi jednego z setek istniejących statków kosmicznych jak np. holownika "Nostromo".

Jeśli ktoś tego nie rozumie, to szkoda gadać ...

ocenił(a) film na 9
GunMeat

Mylisz procedurę wypracowaną w szkoleniach (o której astronauta wie, rozumie i o której z pewnością powiedziałby że ją zastosuje w każdych warunkach), od odruchu w sytuacji stresu (bezmyślnego, przypadkowego).

Piloci bombowców - również awangarda ludzkości - szkoleni na zrzucanie bomb na cele wskazane przez dowódców nie raz postępowali wbrew protokołowi za co byli sądzeni i skazywani... a po latach nagradzani.

ocenił(a) film na 7
milena_siedlec

Wow :D po pierwsze wielki szacun za wypatrzenie wszystkich tych rzeczy od razu podczas oglądania filmu xD albo oglądasz takie filmy aby wypatrzyć wszystkie nieścisłości albo masz mózg analityczny lepiej rozwinięty od obcego ;-)

A teraz kilka zarzutów do tej jakże przecudownej argumentacji:
1) "Bo nic to, że na stacji kosmicznej nie mamy żadnej struktury dowodzenia" Mieliśmy dowodcę na stacji. Ja wiem, kłócili się tam z dowódcą. "Otwórz drzwi, chrzanić protokoły, otwórz drzwi". Ale proszę mi wskazać jeden film SF w którym załoga nie kłóci się z dowódcą :) Toż to nawet w książkach występuje a ksiażki są powszechnie uważane za te bardziej dokładne w swoich scenariuszowych przemyśleniach.
2) "Nic to, że laboratorium do badania obcych form życia nie ma śluzy, systemów bezpieczeństwa i wchodzi do niego każdy wedle życzenia, a gdyby tego było mało działa na tych samych systemach podtrzymywania co reszta kompleksu". - to jest mój ulubiony argument :) Otóż miejscem rozgrywania akcji jest ISS (International Space Station)! Ta stacja na prawdę istnieje i nawet w części niektóre segmenty tej stacji pokazanej w filmie pokrywały się z realnie istniejącymi segmentami na ISS. I oto ciekawostka: pomieszczenie badawcze na ISS istnieje i nie ma tam żadnej śluzy :P Są tam drzwi bo raczej nikt kto projektował to pomieszczenie nie wpadał na pomysł że będziemy tam badać kosmitów :D Poza tym przynosimy próbki ziemi z Marsa, jeśli spodziewaliśmy się jakiś obcych form życia to w zwyczajnej postaci jednokomórkowej zupełnie niezagrażające życiu. Bez przesady że nagle zrobimy hermetyczne grodzie tam gdzie ich nie ma tylko dlatego że przywieźliśmy obumarłe komórki z obcej planety. Nie tak się stworzyć grodzi w miejsce drzwi, to tak łatwo nie działa na ISS :)
I działa na tych samych systemach podtrzymywania życia co reszta stacji bo to jest pomieszczenie takie jak cała reszta stacji. To jest zwyczajne laboratorium, nie laboratorium do badania obcych form życia :D Ale można odciąć ten system w poszczególnych pomieszczeniach. Tak, tez na to nie wpadłaś od razu przy 20 minucie oglądania filmu więc bez tekstu że naukowcy głupi bo nie pomyśleli :P
3) "Nic to, że rannego kolegę wyciągamy dopiero po obejrzeniu jak obcy nauczył się używać narzędzi i wyniósł się z terarium, przecież tego nie można było przegapić wyciągając go odrazu." Nawet mi przez myśl nie przeszło by wtedy go wyciągać. Gdy widzisz jako pierwszy człowiek na świecie obcą formę życia która przed chwilą zrobiła coś takiego stajesz jak wryty. I ja tak samo oglądałem ten fragment, do głowy by mi nie przyszło że za chwilę użyje pręcika by się wydostać. Ale innym widzom pewnie tak, bo czytałem że film przewidywalny :P To że się wydostanie to wiadomo choćby ze zwiastuna ale w jaki sposób? Nie miałem pojęcia. Sam bym się gapił w osłupieniu. Widocznie nadaję się na naukowca :) Zawsze miałem umysł ścisły więc czemu nie? :P
4) "Ok, ostatecznie dokarmionego przez biologa kosmite udaje nam się zamknąć w śluzie. Co robimy? Bynajmniej nie idziemy do kolegi który uciekł do sali sypialnej. Nie mówimy mu, że kryzys został opanowany, nie sprawdzamy czy żyje. Wracamy na mostek, a potem dziwimy się, że kolega poszedł do śluzy w której zamkneliśmy kosmite."
Wiedzieliśmy że żyje, bo widzieliśmy jego skany cieplne (czy co to tam było) i się ruszał :) Nie wiem czy kryzys został opanowany, w końcu właśnie wypychał nas statek Ziemi w przestrzeń kosmiczną. Szczerze to takie myślenie ex post, a nie ex ante. Mówisz co by było lepszym rozwiązaniem już po zaistnieniu wydarzeń, bo aż ciężko mi uwierzyć że od razu w tej samej sekundzie lecisz do gostka mu powiedzieć o tym że zamknęliśmy obcego gdy ten (gostek) siedział sobie spokojnie zamknięty w kapsule sypialnej. I siedziałby sobie tam dalej, 100% gwarancji! :P Gdyby nie przyleciał ten statek i gdyby nie dokował akurat w tym właśnie segemncie stacji. Więc myśląc ex post, tak, powinni mi powiedzieć, ale myśląć ex ante, ja bym znalazł chwilę na złapanie oddechu bo walce o przetrwanie i uciekanie przed krwiożerczym kosmitą :P Usiadł bym pod ścianą i wziął kilka głebszych wdechów by się uspokoić. No ale obcy był renderowany, to był tylko film, więc my się nie baliśmy, co z tego ze realizm filmu (za który film obrywa) nakazuje wręcz uspokojenie się człowieka po takich wydarzeniach :)
Gdyby nie niefortunne dokowanie w tym samym segmencie statku to nasz bohater który ukrył się w kapsule sypialnej nadal by żył. Był tam bezpieczny. Szczerze na prawdę nie widzę powodu by od razu go informować o sytuacji. Najpierw bym się uspokoił, dopiero później zaczął działać.
5) " i tłum wrzeszczący "otwórz drzwi, otwórz drzwi". - tu odpowiedź do użytkowniczki manowce. To jednak mały stworek a nas jest pięcioro-sześcioro? Raczej nic nam się nie stanie (na tym etapie wiedzy na temat śmiertelności tego organizmu. Ponownie myślenie ex ante a nie ex post). A nasz kolega leży nieprzytomny z kosmitą. No nie wiem, ja tam bym mu pomógł gdy akurat była okazja. W jednej scenie narzekamy że naukowcy tylko się gapili a po chwili narzekamy że działają ratując kolegę zamiast dalej się gapić bo kwarantanna :D Rany, co by nie zrobili, to będą uznani za debili xD

FIlm oceniam w kategorii dobry bo nie było BŁĘDÓW SCENARIUSZOWYCH, były jedynie głupotki dialogowe na które można było bez problemu przymknąć oko. Błędy scenariuszowe to są takie jak w Grawitacji w stylu ISS latają na innych wysokościach niż satelity więc do wypadku takiego dojść by nie mogło albo do przyciągnięcia swojego kolegi w przestrzeni kosmicznej potrzeba była minimalna siła więc wcale nie musiał się gościu puszczać. To są błedy które skreślają dla mnie film w kategoriach scenariuszowych. Tutaj na szczęście ich nie było i zapoczyczenia z klasyków kina grozy/SF uważam za coś absolutnie pozytywnego w tej produkcji :)

kuba1235

Nie chce mi się odnosić do wszystkich podpunktów (trochę dużo czasu by to zajęło), odpowiem tylko na podpunkt 4. No właśnie, to że nie poszli po swojego kolegę było zdecydowanie nie logiczne. Podczas sytuacji zagrożenie wydaje mi się naturalne, że grupa trzyma się razem, tak więc logicznym wydawało mi się, że pójdą po swojego kolegę i poinformują go o względnym opanowaniu sytuacji. Mieli na to czas bo przecież mieli czas zrobić pułapkę gdzie użyli ciała swojego kolegi jako przynętę.

Nie rozumiem też sceny jaką widzimy wcześniej. Kiedy cała ekipa ucieka przed Kalwinem i nasz azjata, zamiast podążyć za resztą grupy, skręca w inną stronę. To było bez sensu!

ocenił(a) film na 3
kuba1235

ad 1) no tak, skoro trafiają nam się inne filmy z głupotami to i tu musimy wybaczyć. To nic, że na stacji znajduje się wyszkolona awangarda ludzkości.
ad 2) Stacja ISS nie ma laboratorium do badania "pozaziemskich form życia". Tam się bada wpływ kosmosu na ziemskie formy życia. W filmie niby byli przygotowani specjalnie na badanie życia z Marsa.
ad 3) żaden współczesny kosmonauta nie krzyknąłby "pieprzyć procedury". Ci ludzie wiedzą co robią i przed kim odpowiadają. I mają bardzo wysoki IQ.

ocenił(a) film na 6
milena_siedlec

[SPOILER]

Ja nie rozumiem jednego, w pewnym momencie dehermetyzują część statku, żeby uśmiercić brzydką, wrogą ośmiornicę. W porządku, obcy zaczyna się dusić. Po krótkiej chwili Sho postanawia wyjść z kapsuły, w której się schował. Wychodzi i reszta załogi spostrzega, że kieruje się prosto na ośmiornicę. Pytanie brzmi jakim cudem Azjata swobodnie się porusza, spotyka paskudę i pozostaje przy życiu? Przecież to już ta część statku, gdzie odcięto dopływ tlenu.

O ile na fizyce się nie znam, więc wiele rzeczy może mi nie przeszkadzać, to tu mamy ewidentny błąd logiczny.
Co do samego filmu - zapowiadał się dobrze, początek wciągający, oglądałam z wielkim zainteresowaniem, ale potem im dalej, tym większe ma się wrażenie, że to już gdzieś było. Szkoda.

ocenił(a) film na 6
Venus_Vulgivaga

Otwierając kolejne śluzy, otwierał dostęp powietrza, które "szło razem z nim". Co prawda powinien zauważyć przed otwarciem lub choćby zaraz po, że właśnie rozszczelnił zawór, ale może w nerwach nie zwrócił uwagi.

pracus

Jakby tak było jak piszesz to ciężko byłoby nie zauważyć tego rozszczelnienia ;-)

Voltaire_no_6

mam zbliżone odczucia i powinienem odjąć jeden punkt za to co napisałeś a drugi za fakt, że mając praktycznie pewniaka na dobry film (obsada, niedaleka przyszłość w kosmosie i Marsem, obcy ala Obcy) schrzanili to konkretnie w każdym z aspektów. Pewnie bym tak zrobił, ale uwielbiam klimaty Sci-Fi i jeszcze space i same CGi i rendery rozbudowanej ISS na orbicie wywołują radochę ;) W filmie tego rodzaju, zabrakło choćby budowania napięcia tak jak to w Obcym czy u Carpentera jest a na których twórcy wyraźnie się wzorowali. Albo taki przykład: w pewnym momencie filmu, orientują się, że mogą Kelvina śledzić, bo zjadł nadajnik a w następnym ujęciu łapią go w pułapke! Myślałem, że "odpłynąlem na moment" i uciekło mi jakieś 5min filmu!?! Gdzie jakieś zaplanowanie, że doktorka wystawimy na przynętę, gdzie złapiemy naszego Aliena i samo przygotowanie akcji?? Mam też problem z postaciami, z ich brakiem wyrazistości czy działaniami. W 2017 mogliby też w końcu popracowac na odwzorowaniu stanu nieważkości, bo te pozycje wiecznie na linkach słabo już wyglądają. O absurdach o których pisałeś nie wspominam, bo biorę to jednak przez pryzmat thrillera sci-fi z mało science a dużo fiction. Co do tych silników w ISS do korygowania trajektorii orbity to stacja ma zaprogramowane re-boosty i dzieje się to automatycznie aczkolwiek pewnie jest możliwość zrobienia tego manualnie z wewnątrz i jeśli już, to właśnie są to jakieś guziki a nie dźwignie bo ciąg tych silników jest dosyć mały choć zupełnie wystarczający. I w ogólne przez żadne dysze nie można się dostać do wnętrza stacji co jest raczej oczywiste dla każdego - no ale to fiction jest ;)

ocenił(a) film na 3
Voltaire_no_6

Pominę te absurdy, ale rzeczywiście słabe to było kurde. Szkoda muzyki, lubię takie klimaty ala Terminator.

ocenił(a) film na 2
Voltaire_no_6

Jedyna recenzja która oddaje moje odczucia tego filmu.
Generalnie film pokazuje ludzi jako organizm jedno-szaro-komórkowy i to nie bylejakich ludzi, bo wykształconych (kilka razy dr) i wyszkolonych jako totalne pierwotniaki i bliżej nieokreśloną istotę, która ma jedną komórkę, (potem tkankę) która ma cechy wszystkich komórek ludzkich, w jednej godzinie pracuje na kasia w biedrze, w drugiej steruje kapsułą ratunkową i te 5 komórek na krzyż ma więcej inteligencji niż cała załoga stacji kosmicznej.

ocenił(a) film na 3
Voltaire_no_6

Najlepsze było to, że ten organizm powielił się TYLKO z jednej komórki. Po chwili ma siłę supermena. Potem łazi sobie po całej stacji, jak gimbus po McDonaldzie, łazi sobie po tych astronautach, a oni by tylko się nawzajem ratowali i wracali na ziemie.

Covenant

Bo w filmie jest mnóstwo nieścisłości logicznych.
Pierwszy zgrzyt pojawia się w momencie jak organizm, który ledwo co wyewoluował z pojedynczej komórki w ciągu kilku dni jest w stanie użyć kawałka pręcika, by przebić gumową rękawicę. Absurd, bo w dalszej części filmu nasz organizm magicznie zatraca umiejętność używania narzędzi. Jeśli założymy, że tak prymitywny organizm, który nawet nie miał okazji zobaczyć, nauczyć się, wziąć przykład jak używać konkretnych przedmiotów nagle potrafi skumać, że gumowa rękawica może być przebita kawałkiem pręcika, który akurat leży obok. Gdyby założyć, że ów organizm uczy się tak szybko, albo jest tak zajebiście inteligentny to w połowie filmu powinien już umieć gadać i samemu obsługiwać stację, na której się znalazł, a na skorzystanie z kapsuły bezpieczeństwa jako transportu powinien wpaść zanim załoga by o tym w ogóle pomyślała.
Potem to odcinanie powietrza. Przed momentem ten sam organizm wesoło hasał po próżni kosmicznej, a teraz ma się udusić z braku powietrza? Absurd, bo załoga wciąż nie wie z czym ma do czynienia. Niby wiedzą, że to żywy organizm, który przynajmniej w teorii działa tak samo jak każdy inny, ale w sumie nie wiadomo co jest mu niezbędne do życia i w jakich ilościach. Równie dobrze to duszenie się mogłoby potrwać miesiącami.
Ogólnie film bzdura. Organizm, który w ciągu paru dni/tygodni z pojedynczej komórki staje się wzorowym terminatorem odpornym na wszystko, w dodatku przeszkolony na poziomie komórkowym z używania narzędzi, których wcześniej nigdy nie widział.
Jedyne wytłumaczenie tak absurdalnego rozwoju wydarzeń jest to, że ów komórka należała wcześniej do przedstawiciela rozwiniętej cywilizacji, która w jakiś sposób zapisywała wszystkie swoje osiągnięcia w DNA i dzięki temu organizm, który wyewoluował z tej komórki mniej więcej wiedział już co i z czym się je. W przeciwnym wypadku cały ten film to absurd.

ocenił(a) film na 2
Iasafaer92

Podejrzewasz autora o to, że zna pojęcie pamięci genetycznej? Daj spokój xD
Co to warunków jakie potrzebował do życia, to wszystko zaczęło się od zmiany atmosfery w inkubatorze do tej z proterozoiku, a więc zawartość tlenu ok. 1-2% jego dzisiejszej zawartości. A później chlup, organizm wyszedł zupełnie przystosowany do ziemskich wymagań. No skoro aż tak szybko się adoptował, to by oznaczało, że po pobycie w próżni nie potrzebował już żadnej atmosfery :D

ocenił(a) film na 8
acidity

"Podejrzewasz autora o to, że zna pojęcie pamięci genetycznej? Daj spokój xD"
eee. Rozumiem, że piszesz lepsze scenariusze :) Wyślij to Hollywood. Podobno czytają wszystkie, ale nie każdy się wybija.

ocenił(a) film na 3
acidity

To, że najpierw nie opowiadał mu skład atmosfery - to tylko kolejny nonsens.
Najpierw taki wrażliwy biedaczek, a potem nagle taki twardziel...

Iasafaer92

Jedyne narzedzie jakie mial to wlasnie ta ulamana elektroda ktora wczesniej widzial jako bron. Wiec jakby do Ciebie obcy strzelal z jakiejs groni wykorzystujacej niewiadomo jak zaawansowana technologie ktorej bys nie rozumial i mial okazje te bron chwycic - nie probowal bys jej uzyc?

ocenił(a) film na 7
Covenant

A to akurat mnie wcale nie zdziwiło. Komórki mają to do siebie, że się dzielą, np. jednokomórkowe bakterie rozmnażają się przez podział. A takie komórki macierzyste mają potencjalnie nieograniczoną liczbę podziałów, w dodatku mogą różnicować się w komórki innych typów. Wystarczy wyobrazić sobie, że ten mały organizm był pozaziemską komórką macierzysta i wszystko się zgadza.

ocenił(a) film na 3
BlueBerry235

Chodziło mi o to, że przechadzając się po tej stacji (posiadając możliwość powielania się z jednej komórki), mógł tych komórek zdolnych do powielenia, pozostawiać po sobie miliony. W takim przypadku, ganianie się astronautów tylko z tą pierworodną, jest idiotyczne.

ocenił(a) film na 8
Covenant

No mogły też mu wyrosnąć krzesła i długie kręcone blond warkocze na plecach. hahah czytanie komentarzy ekspertów jest takie pocieszające :D

ocenił(a) film na 3
BazieStook

Co ma podział komórki do krzesła? "hahah" Naćpałeś się?