Film jest wtedy wielki gdy zawiera poetykę, odwołuje się do mitów, ponieważ to podstawowy pokram wyobraźni. Nie pytajmy co i jak, bo te pytania do niczego nie prowadzą. Trzeba się nastawić na to co dany obraz w nas wywołuje. Niepokój, strach paniczny, mrok. Film pokazuje rzeczywistość od strony psychologicznego hadesu jak pisał Hillman. Tam światło, tunelowy snop racjonalnego światła zabija cały poetycki obraz psyche, w którym żyjemy spokojnie, dopóki nie dopadnie nas zuchwałość racjonalnego Apollina i jego arogancja.Wtedy upadamy... w zdrowie psychiczne... Jest to o odwrotności racjonalizmu, jest to pochwała dla rozległego świata psyche, w którym jaskrawy snop aroganckiego światła niesie śmierć, zabija tajemnicę, zabija bogów, poetykę i w drastyczny sposób ogranicza obraz psyche. Piękne. Koniec robi wrażenie, moim zdaniem genialny film. Rewelacyjna masturbacja Pattisona. I Dafoe, nawet już nie piszę.