PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=803179}

Lighthouse

The Lighthouse
7,5 64 390
ocen
7,5 10 1 64390
8,1 53
oceny krytyków
Lighthouse
powrót do forum filmu Lighthouse

Obłęd.

ocenił(a) film na 10

„Lighthouse” to koszmar. Koszmar dwóch mężczyzn uwięzionych na wybrzeżu przy latarni morskiej. Młodszy, Ephraim Winslow podejmuje ogromny wysiłek, by sprostać oczekiwaniom i zachciankom starszego latarnika, Thomasa Wake’a, który zapisuje w swoim notesie wszystko, co mu się nie podoba czy budzi jego niepokój w zachowaniu nowego kompana do pracy. Dwóch mężczyzn musi sprostać wyzwaniom, jakie rzuca im morze, które w całej akcji na pewno nie należy do ich sojuszników. Jak zresztą wszystko, z czym się mierzą w codziennej walce o przetrwanie na dzikim, nieokiełznanym wybrzeżu.

Kamera w filmie przez cały okres trafnie ukazuje życie bohaterów, a także ich otoczenie, każdy mebel, stworzenie, emocje, które od początku do końca trzymają widza w napięciu. Jest to napięcie niezwykłe, składa się na niego lęk oraz ciekawość, co do dalszego rozwoju akcji, która zresztą pokazuje w filmie nie raz, że potrafi skierować wektor w stronę, której byśmy się nie spodziewali. Widać przy tym kunszt, przemyślany scenariusz i solidną pracę całej ekipy filmowej z Robertem Eggersem na czele.

Im dłużej bohaterowie ze sobą przebywają i konfrontują swoje charaktery i zachowania, tym silniej odczuwa się rosnący niepokój, zagęszczającą się atmosferę, a także wszechtowarzyszący temu obłęd. Nawet ptactwo, które współtworzy krajobraz latarni morskiej, zaczyna wydawać się agresywne, nieswoje, a może nawet i diabelskie. Puste i pokryte mrokiem korytarze drewnianej chaty, kamienne wybrzeże czyhające na swoją ofiarę, która wpadnie w morską otchłań, skażona brudem, niezdatna do picia woda z kranu – to wszystko tylko potęguje obraz, jaki zręcznie udało się ukazać twórcom thrillera (a może horroru?).

Aktorsko obaj mężczyźni – zarówno Willem Dafoe, jak i Robert Pattinson, radzą sobie obłędnie (sic!). Od pierwszej do ostatniej sceny mamy do czynienia z brawurowym, niesamowicie trafnym wejściem w role, które są tak wiarygodne, że nietrudno uwierzyć w autentyzm przedstawianych w filmie zdarzeń. Mania, bezwzględność, niechlujstwo (dla tej postaci wyjątkowo specyficzne) i konsekwencja w działaniu Thomasa Wake’a z jednej strony oraz pokora, przeszywający wzrok czy niepoczytalność Ephraima Winslowa z drugiej. A to tylko przykłady zachowań postaci, w które wcielili się aktorzy. Ich działania przypominają sprawnie działającą, dobrze naoliwioną machinę, od której pracy nie można oderwać wzroku.

Już w pierwszej scenie pojawiają się dźwięki syreny przeciwmgłowej, która od tego momentu będzie budować klimat filmu w jego kluczowych momentach. Aż trudno uwierzyć w to, jak tak prostym, wydawałoby się, dźwiękiem, oddano nastrój, dzięki któremu można się poczuć, jakby patrzyło się z bliska na okrutny los dwóch latarników. Na szczególną uwagę zasługuje również światło, a w zasadzie jego brak. Bardzo dużo scen jest ukrytych pod płaszczem czerni, a dzięki temu, że film został nakręcony w kolorach czarno-białych, oświetlenie miejsc, przedmiotów jest jeszcze bardziej plastyczne, ponieważ te dwa kontrastujące ze sobą kolory są w zupełności wystarczające, by oddać głębię świata, z którym mierzą się dwaj mężczyźni.

W moim odczuciu reżyser podjął się tematu męskości, pokazał to w osobliwy, mroczny sposób, a jednocześnie tak intrygujący. W filmie nie brakuje scen budzących niesmak (może niekiedy lekkie zażenowanie? – ale spokojnie, wszystko jest tu zaplanowane), a jednak wciąż chce się oglądać przemianę bohaterów, bowiem w tym dziele nic nie jest od początku do końca takie samo, a poszczególne fragmenty filmu, choć mogą się wydawać może niepotrzebne, mało istotne, to mają swój sens, czasem trzeba umieć się go po prostu dopatrzyć. W atmosferze horroru widoczne są takie aspekty jak kwestia dominacji, odkrywania swojej tożsamości czy chociażby ukrytych na co dzień instynktów. Wszystko to przeplata się z majaczeniami latarników i ich wizjami, nie brak tu także wątku oddzielania snu od rzeczywistości. Czy w obliczu zagrożenia własnego życia funkcjonują zasady, reguły, prawo? Czy można dojść do kompromisu, gdy chodzi o różne interesy? O przesłaniu filmu w reżyserii Roberta Eggersa nie będę pisał, bo to arcydzieło trzeba przeżyć samemu i wyciągnąć własne refleksje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones