Film o niczym, grupka pracowników jakiegoś cool-odjazdowego studia developerskiego jedzie sobie na imprezę integracyjną, jeden z szefów wpada na pomysł żeby ich związać liną i tyle. Pojawia się trochę kwasów związanych z samym związaniem ale to nawet nie jest cokolwiek co by przez choćby sekundę trzymało w napięciu. Gość zdradził dziewczynę - w sumie luz, pannie chce się srać, potem robi się zimno, pada deszcz i drugi szef odwala scenę po pijaku. Na koniec okazuje się że wszystko super bo jedna dziewczyna dostała spadek i zainwestuje w nowy tytuł na podstawie tej całej zabawy w linę, no to zapewne będzie wybitny tytuł, ciekawe czy będzie można w nim śpiewać gdy ktoś sra. Strata czasu.