Pan Steven Spielberg przeszedł samego siebie. Od dzisiaj jest dla mnie nikim.
Do brzegu.
Cały film ocieka nieznośnym charakterystycznym dla amerykańskiego chłamu filmowego patosem. Aktorzy jakby mieli wniebowstępować albo przyszli na plan przez pomyłkę i jednak zdecydowali się odgrywać tą szopkę. Monologi Lincolna powodują ma mojej twarzy żeśki śmiech politowania i pogardy :> Był tak bezbarwną postacią historyczną, że to za mało na film.(!)
Muzyka bez wyrazu.
Zwykła propaganda podana w stylu uwłaczającym godności rozsądnego człowieka.
Steven nie kompromituj się i kładź się już do grobu.
To prawda, tak to już musi być - są filmy i są Filmy, jest publiczność i Publiczność. Nic się z tym nie zrobi i to raczej dobrze :)
gościu, chyba przesadzasz.... Gdzie tu widzisz propagandę ? Spielberg starał się wiernie przedstawić tryb uchwalenia 13 poprawki konstytucji przy okazji nakreślając tło historyczne. Dotrwałeś do końca tego filmu? Przypomnę Ci co powiedział Tommy Lee Jones do swojej czarnoskórej partnerki po powrocie z kongresu, kiedy wręczył jej tekst poprawki: to najważniejsza ustawa XIX wieku, uchwalona dzięki korupcji i oszustwu, przez najuczciwszego z polityków". Gdzie tu propaganda? czy to nie jest trzeźwe i surowe spojrzenie na sposób uchwalenia prawa?
Co do wszystkiego innego możemy się sprzeczać... W tym filmie jest patos bo wierzę że w tamtych czasach, w tamtym momencie historii takowy po prosu miał miejsce, gdzie w trakcie wojny stu białych ludzi decydowało o życiu 4 milionów czarnych niewolników... zdjęcia i muzyka są takie jakie powinny być przy opowiadaniu tego typu historii ( nie wyobrażam sobie nakręcenia takiego filmu historycznego " z ręki" i z muzyką współczesną np. elektroniczną).
Dla mnie filmy Spielberga są potrzebne jak tlen. Po dziesiątkach czy setkach filmów takich reżyserów ( których uwielbiam ) jak bracia Dardenne, Hanekego, Farhadiego, von Triera czy Almodovara, Tarkowskiego. Kieślowskiego i innych, nie odbierając im geniuszu, naprawdę mam ochotę obejrzeć film nakręcony z epickim rozmachem, choreografią,w dodatku dobrze zagrany i z ciekawą historią. Ktoś kiedyś napisał, że Spielberg jest wiecznym dzieckiem, lubię jak podczas jego filmów takie dziecko budzi się u mnie. Jakkolwiek infantylnie to brzmi ( bo z pewnością tak to odbierzesz ). Widziałeś "Hugo" Scorsese albo "Prostą Historię" Lyncha? Oni też potrzebują takiej odskoczni...
Zgadzam się z Twoją opinią w 100%, pomimo, że nie jestem jakąś wielką fanką Spielberga, to cenię go właśnie za to, o czym napisałeś. Dla mnie "Lincoln" to jego najlepszy film.
Napisałem jasno i wyraźnie w moich poprzednich postach czemu uważam Lincolna za propagandę. Nie widzę sensu aby się powtarzać.
> czy to nie jest trzeźwe i surowe spojrzenie na sposób uchwalenia prawa?
Mam rozumieć, że kpisz ze mnie? :-)
Huga nie widziałem. "Prosta Historia" to chyba jeden z lepszych filmów Lyncha jak nie najlepszy ;-)
Kiedy byłem mały zawsze podobało mi sie powiedzenie Amerykanki Sen
Teraz juz wiem ze aby się spełnił musisz spać:)
Smutna prawda ale mało ludzi to dostrzega :-) Uczciwością i pracą... ludzie dostają garba.
Kim ty w ogole jestes? Jakims niedowartosciowanym frustratem? Naprawde wspolczuje ci. Przestan chlopie ogladac filmy...bo patrzac po twoich ocenach ty sie po prostu katujesz ogladaniem jakiegokolwiek filmu...naprawde daj na wstrzymanie bo moze dojsc do tragedii...a nikt tu cie ratowac nie bedzie... P.S. myslalem ze to ja slabo filmy oceniam ale ty mnie bijesz na łeb na szyje
wytrawny krytyk, entuzjasta ambitnego kina ... twardo stąpajacy po ziemii pochłaniacz filmowych kopii dvdscr ( 'z przyzwoitym dźwiękiem' ). Wszechwiedzący muzyczny ekspert. Gdzie tu tolerancja ? Kolego możesz mieć własne zdanie, ale bardzo proszę, nie broń go, albo chociaż nie tak zaciekle ... ;)
Moje zdanie broni się samo. ;-) Odpisuje tylko dzieciom dla zabawy. Spory mam z tego ubaw :-)
Chrzanisz.Lincoln "bezbarwną postacią historyczną"? Pokaż mi innego polityka z taką mordą rasowego troglodyty.Można nim było straszyć tych ,co straszą dzieci na dobranoc.Gdybyś stanął z nim twarzą w twarz,wypróżniłbyś się z siłą wodospadu.Poza tym koleś był jak Neo,potrafił omijać kule.Tylko raz,w teatrze mu nie wyszło,bo go stara zagadała.Więc nie wciskaj mi że był"bezbarwny", na swojej pozycji,był nie do wyjeb@nia.
Czy został poruszony wątek konfliktu Lincolna z żydowskimi bankierami? Co niektórzy sugerują jako faktyczną przyczynę zamachu? Chodzi w szczegolności o "zielone dollary " (Greenbacks),
Nie, nie poruszono tych tematów w filmie.Gdyby dodano te wątki, to szanse na Oscara znacząco by spadły...
''charakterystycznym dla amerykańskiego chłamu filmowego patosem.''
Ciekawa opinia na temat amerykańskiego kina... Tym bardziej że z klawiatury kogoś kto a tak dużo amerykańskich filmów w najwyżej ocenianych...
Po tych wszystkich pyskówkach chyba warto wrócić do meritum Twojej wypowiedzi. Pominę przymiotniki, których jedyną funkcją jest wyrażenie emocji – niewątpliwie istotnych dla Ciebie, ale nie mówiących nic o filmie.
„Mitologizacja” – jako Polak nie musisz tego wiedzieć, ale Abraham Lincoln JEST MITEM. Mitem amerykanskiej państwowosci i demokracji. Jego twarz zna każdy dzieciak w USA, a posąg NADNATURALNEJ wielkości ogląda przy okazji wycieczki klasowej do stolicy. Spielberg nie musiał go mitologizować i nie zrobił tego w swoim filmie.
„Propaganda” – oznacza celowe wpływanie na cudze przekonania. Do czego Spielberg chce przekonać widzów? Z filmu wynika, że amerykańska demokracja nie była tworem doskonałym, opierała się na przekupstwie lub nie zawsze uczciwej perswazji. 13. poprawka została wprowadzona przy użyciu prawniczych sztuczek. Jest nawet motyw służącej-konkubiny, dla której poprawka miała być prezentem... Czego Twoim zdaniem jest to propaganda?
„Patos” – mowa o jednym z najważniejszych dla historii USA wydarzeń. Oczywiście, można było je pokazać jako kameralny dramat. Rzecz w tym, że Lincoln rzeczywiście wygłosił słynne przemówienie pod Gettysburgiem (zauważ, jak jest ono przytoczone...), odwiedzał pola bitwy i szpitale. Także scena głosowania została wielokrotnie utrwalona w zapisach. Ci ludzie mieli poczucie tworzenia historii. To samo już jest patetyczne.
Masz oczywiście prawo uważać, że jest to postać bezbarwna (nie jestem przy tym pewna, czy chodzi Ci o Lincolna czy o kreację Day-Lewisa) i zapewne przykładasz do tej oceny jakąś miarę. Nie bardzo wiem, jak bezbarwna postać mogłaby zostać uwielbianym prezydentem. Nie widzę też tej bezbarwności w kreacji aktorskiej.
Co do stylu „uwłaczającego godności rozsądnego człowieka” – to, szczerze mówiąc, chciałabym, żeby zawsze uwłaczano mojej godności w takim stylu, biorąc pod uwagę zdjęcia, kostiumy, montaż. I z takim aktorstwem.
I najważniejsze: nie uważam, że jest to szczególnie ciekawy film. Ale wiem, że gdyby nie Spielberg i jego reżyseria, nie obejrzałabym go. Nie każ więc staruszkowi kłaść się do grobu, bo takiego mistrza trudno zastąpić.
"Co do stylu „uwłaczającego godności rozsądnego człowieka” – to, szczerze mówiąc, chciałabym, żeby zawsze uwłaczano mojej godności w takim stylu, biorąc pod uwagę zdjęcia, kostiumy, montaż. I z takim aktorstwem." --> Jedni lubią pomarańcze a drudzy jak im skarpetki śmierdzą. ;-)
"Nie każ więc staruszkowi kłaść się do grobu, bo takiego mistrza trudno zastąpić." ---> Mistrz stracił ikrę niestety. J.J. Abrms w jakimś tam stopniu ma styl Spielberga...
"Artysta" powinien wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Kolega Spielberga pan Kubrick twierdził, że artysta jak nie ma nic do powiedzenia to powinien milczeć. Spielberg dostaje dyrektywy co ma kręcić i robi to nieudolnie. To widać gołym okiem, że się wypalił. W jego filmach nie ma tej iskry co kiedyś...
dobrze, że ktoś ma jeszcze odwagę napisać prosto z mostu co myśli nie przebierając w słowach. z rozpędu przeczytałam całą dyskusje i inne Twoje opinie ;) tak trzymaj.
p.s. aż mi się smutno zrobiło jak weszłam na Twój profil na którym prawie same 1 i 2 :D rozczarowanie za rozczarowaniem.. życzę trafienia na jakiś dobry film w związku z tym ;)
Lincoln bezbarwną postacią? "Żeśki" śmiech? Tak się kończy ograniczanie ilości lekcji z języka polskiego i historii w gimnazjach.
Walnij twarzą z rozpędu w ścianę. Powtórz trzy razy i przemyśl to co napisałeś / aś....2/10...... I jescze raz powtórz......
Ludzie, nie potraficie zrozumieć, że ile nas miliardów tyle poglądów, nie pasuje wam opinia, to na nią nie odpowiadajcie, a przede wszystkim nie narzucajcie swoich racji...
A czym się różni patos w "Lincolnie" od patosu w "Szeregowcu Ryanie"? Konający Hanks wygłasza piękną mowę do młodego Ryana, żeby jego życie było warte takiego poświęcenia. Dziadek na początku płaczący nad grobami poległych żołnierzy i najazd na amerykańską flagę. Snajper modlący się do Boga przed każdym strzałem. Ryan, który decyduje się walczyć u boku swych kompanów, kiedy mógłby po prostu wrócić do domu.
Sorry, ale to ten sam patos, który Spielberg pokazuje w "Lincolnie".
Osobiście oba filmy mają ode mnie najwyższą notę.
Po wypocinach z kilku pierwszych postów tematu, uznałem, że jego przeglądanie to strata czasu.
Lincoln był bezbarwną postacią historyczną? To prawdopodobnie najsłynniejszy po Kennedym amerykański przywódca.