Dla mnie wstrząsający film. Kolejny manifest, kolejny krzyk rozpaczy w kierunku bogatego świata , który problemu biedoty, slamsów, dzieci ulicy tu w Indiach nie chce zobaczyć...
Manifest jak co...
O, jak "Kafarnaum" na przykład, "Slumdog...".
Poruszający głęboko.
Obejrzałam ten dramatyczny film dwukrotnie...
Dramatyczny, tragiczny, bo ilu takich szczęśliwców jak Saroo istnieje? Garstka w porównaniu do ilości nieszczęśliwców, zaginionych bez wieści, bez nazwisk, wegetujących na ulicy, umierających z głodu, niekochanych, niczyich... Cieszę się , że obejrzałam, bo jakoś poprzednio umknęły mi powody tej adopcji. Niesamowite to, co wyznała nowa matka!