Jestem właśnie po seansie i naprawdę jestem szczerze poruszona. Ten film dotknął mojego serca jak i duszy. Począwszy od sytuacji dzieci w Indiach oraz całej "drogi" Saroo. Najbardziej rusza to, że historia wydarzyła się naprawdę, coś niesamowitego! :) Lubię filmy, które fundują mi takie emocje.
Jednak w życiu też zdarzają się swego rodzaju happy endy...