Totalne dno, TVN'owsk-ie S*it - nie polecam, teksty jak w tym znanym filmie na statku - bardzo słabe, aż się chciało wyjść z kina.
Zaskakująco lekki, zabawny - do obejrzenia:) (i, co ciekawe, na pewno lepszy od amerykańskiego sezonowego rywala - "Kochajmy się od święta")
Może i nie są "Filmy do M. 2" najwybitniejszym dziełem całej polskiej kinematografii, ale na pewno jest to miły film, który po prostu - nie ukrywajmy - dobrze się ogląda. A po dłuższą recenzję zapraszam tu: http://nerwslowa.blogspot.com/2015/12/film-listy-do-m-2-czyli-jak-poprawic.html
Jedyne co zapamietalem z filmu to nachalna i koszmarna reklama Apartu i Kazara... no ludzie... Pamietajcie ze pierscionek zareczynowy musi byc kupiony w Apart bo inaczej wybranka sie nie zgodzi. Wie o tym nawet maly Kostek... co za zal...
Czy wie może ktoś jaki tytół ma piosenka na którym prawie wszyscy dzielą się opłatkiem ?
PS. Nawet spoko film ;)
Chodzi mi o taki raczej smutny kawałek, który leci w scenie gdzie Zakościelny siedzi z tą laską od owieczki w samochodzie :)
Chociaż pierwsza część lepsza. Szkoda tylko że zarówno w pierwszej jak i w drugiej części muzyka dosłownie skopiowana z filmu "to właśnie miłość".
W filmie jest wiele sytuacji zabawnych, romantycznych, ale także wzruszających. Urzeka on świetnie dopasowaną obsadą i świątecznym klimatem. Jest yo najlepszy film, jaki oglądałam.
Wie ktoś może jakim samochodzikiem przemieszczał się po Warszawce Zakościelny? ;) Z góry dziękuje za podanie modelu :)
Cytując recenzenta "Film mimo podobnego charakteru pisma nie dorównuje oryginałowi. Dopadła go typowa przypadłość sequeli: wtórna fabuła w połączeniu z niewykorzystanym potencjałem większości obsady".
Na część trzecią (która zapewne nie powstanie) nie wydam już pieniędzy z kinowego budżetu.
"Po czterech latach Ci sami bohaterowie borykają się z kolejnymi problemami. "
Nie oglądałam jedynki, więc co mi to mówi o filmie? Szkoda, że jeszcze nie uszczegółowiono, że akcja i tym razem rozgrywa się zimą, w okolicy świąt... To już byłby komplet bezcennych informacji zawartych w jednym zdaniu.
Film nie jest zły, nie jest to absolutnie ten klimat co w pierwszej części i jeśli się podejdzie do tego co najmniej jako do dramato-komedii (w tej kolejności!) to jeszcze da się obejrzeć.
W kinie jednak widać było że większość widzów była nastawiona na komedie i o ile na początku dzięki pozytywnemu nastawieniu humor...
Wybrałem się dziś na ten film do kina z żoną jako na ciepły świąteczny film. To co zobaczyłem w kinie po prostu mnie zdołowało. To ma być świąteczny ciepły film to już więcej wspólnego ma chyba Mao Tse Dong z matką Teresą z Kalkuty. Oddział onkologiczny samobójstwo, rozstanie to jest to co powinna zawierać świąteczna...
więcej