Zabrakło mi troche magii świąt w tej części, najciekawszy wątek był z Zuzą i poznanym weterynarzem, Agnieszka Dygant i Piotr Adamczyk jak zwykle świetnie odegrali swoje role, natomiast wątek z mężem Małgorzaty mnie troche zasmucił, nie spodziewałam się tego- nie było nawet wzmiance o ich córce , czegoś mi zabrakło ewidentnie w tej części.
Kule ... :( a właśnie chciałem by było świątecznie :( no nic bilety już zakupione jutro się okaże :D
Ale śnieg choinka była ??
może wrócą do tego wątku w kolejnej części ;)
chociaż moim zdaniem wątek Wojciecha był przez to jeszcze bardziej wzruszający bardziej było widać jego samotność
nie wiem czy zrobią ale mam nadzieję że tak :) chciałabym zobaczyć jak Karina i Szczepan radzą sobie z podwójną rolą dziadków i rodziców małego dziecka :)
może już ma nawet życie swoje, jakąś rodzinę może :) nigdy nic nie wiadomo, czas jaki mija jednak tam może być inny niż nam się wydaje
z tego co zrozumiałam od 2 częsci mineły 2 lata, tak wywnioskowałam z dialogu Karina podczas manicuru - mówiła że 2 lata mieszkali ze Szczepanem w Meksyku, więc Tosia raczej nie zdąrzyła jeszcze założyć rodziny :)
w sumie to nie dziwi, końcówka 2 cześci własciwie nie pozostawia złudzeń. Malajkat świetnie sobie poradził z rolą Wojciecha niemogącego pogodzić się z utratą ukochanej
dokładnie, super zagrał :) gdzieś czytałam na Filmwebie porównanie że to polski Colin Firth i chyba coś w tym jest :)
dla mnie takie rozwinięcie ich wątku było poronione w lekkiej komedii świątecznej. liczyłam że jednak w trzeciej części to odwrócą, w końcu święta to czas cudów i w takim filmie nie byloby to nic nierealnego. nie wiem dlaczego zrobili z tego melodramat. lipa straszna, na pewno sie na ten film nie wybiore.
to jest lepszy niż 2? 2 była jak dla mnie bardzo dołująca. lubię dramaty, ale tu nastawiałam się akurat na coś lekkiego
jak już jesteśmy w wątku pełnym spoilerów, to wyjaśnię: tak, wątek Małgorzaty pojawia się na samym początku, ale nie jest rozdrapywany przez cały film, wraz z Malajkatem pojawiają się nowe postaci, itp itd, koniec końców: żadnego melodramatu nie ma, jest komedia romantyczna (z naciskiem na "komedia"), zakończenie lekkie i przyjemne w klimacie świątecznym
a, i odpowiadając na Twoje pytanie: bez porównania lepsza od drugiej części, możesz obejrzeć bez strachu :)
Dla mnie część trzecia była bez porównania lepsza od depresyjnej
drugiej, która skutecznie popsuła mi humor na co najmniej tydzień.
Podobała mi się postać Pingwina.
Ale apropos tego co wspomnieliście o Tosi....fakt-dla mnie to BARDZO DZIWNE TEŻ że koniec końców jej nie było. Wigilia? I wogóle.... to było aż nienaturalne!